Ten serwis używa cookies i podobnych technologii, brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Więcej »

Zrozumiałem

Trzeźwieć - na czyj koszt?

Trzeźwieć - na czyj koszt? fotolia.pl

Zdaniem Rzecznika Praw Obywatelskich ze względu na brak dobrej woli ze strony władz samorządowych w skali kraju mamy za mało izb wytrzeźwień. Trzeba sobie jasno powiedzieć – to nie jest kwestia dobrej woli, tylko zupełnie innych czynników.

Po pierwsze – trudno jest oceniać, czy izb jest za dużo, czy za mało jeśli tak właściwie nie wiadomo ile ich potrzeba. Nie jest to natomiast wiadome, bo nie ma zgody co do tego jaką funkcję izby wytrzeźwień mają spełniać i kto tak właściwie ma do nich trafiać. Warto przypomnieć, że są to instytucje specyficzne dla naszej części Europy, a problem nietrzeźwych można rozwiązywać za pomocą zupełnie innych metod. W skrajnym przypadku może to polegać na braku jakiejkolwiek interwencji. Starorzymska paremia głosi: volenti non fit iniuria – chcącemu nie dzieje się krzywda. Jeśli ktoś nadużywa alkoholu to tym samym bierze odpowiedzialność za konsekwencje stanu, w który się wprowadzi. Państwo niekoniecznie jest po to, by chronić ludzi przed nimi samymi – choć czasami państwo opiekuńcze i do tego potrafi się posunąć. Najpierw należy zatem obiektywnie ocenić zapotrzebowanie na izby wytrzeźwień.

Po drugie – istotą samorządu jest zaspokajanie zbiorowych potrzeb wspólnoty. Samorządność zakłada określony poziom samodzielności. W przypadku zadań fakultatywnych - a prowadzenie izb wytrzeźwień do takich należy – samodzielność polega w szczególności na możliwości samookreślenia, które zadania gmina czy powiat chcą prowadzić, a których nie. Poszczególne wspólnoty mogą mieć bardzo różną ocenę, na jaki zakres wsparcia zasługuje osoba pijana. I fakt, że jest to zakres mniejszy niż chciałyby niektóre grupy obrońców praw człowieka nie może być uznawany za brak dobrej woli. Wręcz przeciwnie – często jest to świadectwem rozsądku. Oczywiście państwo może ustanowić ogólnopolski standard opieki nad osobami pijanymi i nałożyć w związku z tym obowiązek realizacji konkretnego zadania (takie pomysły w kręgach rządowych się zresztą pojawiają). Tyle że zadanie takie musiałoby być zadaniem z zakresu administracji rządowej, a to – zgodnie z konstytucyjną zasadą adekwatności dochodów do zadań – musiałoby się wiązać z zabezpieczeniem odpowiednich środków finansowych.

Po trzecie – obecny system finansowania izb wytrzeźwień zniechęca do ich tworzenia. W świetle obowiązujących przepisów mogą to czynić duże miasta oraz powiaty. Teoretycznie koszty pobytu w izbie wytrzeźwień w pierwszej kolejności ma pokryć sam (przymusowo) zainteresowany lub jego rodzina. Tyle tylko, że w wielu wypadkach ani on, ani jego rodzina takich środków nie mają – stąd wskaźnik ściągalności opłat nadający się bardziej na przedmiot żartów niż sfinansowania kosztów funkcjonowania izb. Oznacza to jednak, że koszty te muszą być pokrywane z innych źródeł dochodów. W przypadku dużych miast mogą to być środki z tzw. korkowego – i problemem będą co najwyżej efekty zewnętrzne polegające na tym, że do izby trafiać będą również mieszkańcy innych gmin, nie partycypujących w kosztach. W przypadku powiatów sytuacja jest jeszcze gorsza – one muszą przeznaczyć część swoich dochodów własnych, a tych – jak wiadomo – dużo nie ma.

W sposób oczywisty kwota środków publicznych możliwych do przeznaczenia na realizację zadań publicznych jest ograniczona. Oznacza to, że skierowanie większych środków na zaspokojenie potrzeb jednej, ograniczonej grupy wiąże się z koniecznością ograniczenia środków dla ogółu. W ten sposób dochodzimy do granicy, w której ochrona specyficznie rozumianych praw obywatelskich jednostki wiąże się z pogorszeniem standardu ochrony tych praw całego społeczeństwa. Trudno się zatem dziwić, że wiele wspólnot uznaje izbę wytrzeźwień za zbędny w jej warunkach funkcjonowania luksus. I nie jest to wyrazem złej woli, tylko opartego na ekonomii racjonalnego wyboru publicznego.

Grzegorz P. Kubalski

Niedz., 18 Wrz. 2016 0 Komentarzy Dodane przez: Grzegorz P. Kubalski