Ten serwis używa cookies i podobnych technologii, brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Więcej »

Zrozumiałem

Preferencje rekrutacji do przedszkoli i szkół kością niezgody

Preferencje rekrutacji do przedszkoli i szkół kością niezgody fotolia.pl

Nie masz pracy, źle. Masz pracę, jeszcze gorzej. A jeśli do tego jesteś rodzicem, który ma pracę, to zupełnie fatalnie. Rzuć pracę, a twoje dziecko będzie miało pierwszeństwo w dostaniu się do przedszkola i szkoły podstawowej. Tak można podsumować istotę najnowszej propozycji zmian ustawy o systemie oświaty, przygotowaną przez MEN.

 Zmiany po wyroku TK

Uzasadnieniem dla zaproponowania zmian w ustawie był wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 8 stycznia 2013 r, w którym sędziowie stwierdzili niezgodność z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej (art 92 ust. 1) zapisów ustawy (art. 22, ust. 1, pkt 1) zawierających delegację dla ministra edukacji do określenia w drodze rozporządzenia warunków i trybu przyjmowania uczniów do szkół oraz przechodzenia z jednych typów szkół do innych. Tym samym trybunał stwierdził nieważność rozporządzenia zawierającego regulacje rekrutacyjne, wydanego na podstawie tej delegacji.

Zarzut o niekonstytucyjność, postawiony przez Rzecznika Praw Dziecka, dotyczył dopuszczenia przez prawodawcę do sytuacji samodzielnego regulowania przez rozporządzenie w sprawie rekrutacji kwestii pominiętych w ustawie. Druga kwestią było naruszenie tzw. zasady wyłączności regulacji ustawowej w sferze praw i wolności - poprzez określenie w drodze rozporządzenia katalogu spraw związanych preferencjami dla wybranych kategorii osób. Sędziowie zarzucili brak określenia w ustawie katalogu cech kandydatów do przedszkoli i szkół oraz ich hierarchii względem siebie, w tym wskazania grupy kandydatów o szczególnym statusie uprzywilejowania, wynikającym z Konstytucji, ze względu na sytuację osobistą lub rodzinną labo szczególne zdolności czy osiągnięcia. Uprzywilejowując jedne grupy kosztem pozostałych, akt niskiej rangi (rozporządzenie) uregulował ograniczenia korzystania z konstytucyjnego prawa do edukacji.

Dlatego obecnie ministerstwo wdrażając w życie wyrok TK zaproponowało zmiany w samej ustawie, tym razem w niej wprost regulując kwestie pierwszeństwa w przyjęciu do publicznych przedszkoli i szkół oraz zasady i procedurę przeprowadzania rekrutacji do publicznych placówek, w tym odwołania w przypadku odmowy przyjęcia.

Preferowani bezrobotni?

Wprowadzony do ustawy rozdział 2a "Przyjmowanie do publicznych przedszkoli, innych form wychowania przedszkolnego, szkół i placówek" zawiera art. 20c, którego ustęp 2 wzbudził najwięcej kontrowersji. Można go nazwać katalogiem kryteriów pierwszeństwa. Mówi on, iż w przypadku większej liczby kandydatów spełniających warunek z ust. 1 (zamieszkiwanie na terenie danej gminy),  niż wolnych miejsc w publicznym przedszkolu lub publicznej innej formie wychowania przedszkolnego, w pierwszym etapie postępowania rekrutacyjnego brane są pod uwagę łącznie następujące kryteria. Pierwszym z ich urzędnicy ministerstwa uczynili kryterium dochodowości - "dochód rodziny kandydata w przeliczeniu na osobę w wysokości nie wyższej niż równowartość kwoty 50 proc. minimalnego wynagrodzenia za pracę". Pozostałe kryteria, to: wielodzietność rodziny kandydata o tak niskim dochodzie; niepełnosprawność kandydata lub jednego z jego rodziców lub obojga lub rodzeństwa; samotne wychowywanie kandydata w rodzinie o niskim dochodzie określonym w pierwszym kryterium; objęci kandydata pieczą zastępczą.

O ile pozostałe kryteria nie wzbudziły emocji, to pierwsze z nich, kryterium niskiego dochodu, spotkało się z jednoznacznie negatywną reakcją przedstawicieli wszystkich korporacji samorządowych, biorących udział w posiedzeniu zespołu ds. edukacji, kultury i sportu Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego, w dniu 17 października.

Przyjmujemy do wiadomości, że państwo - wypełniając swą funkcję opiekuńczą - bierze pod uwagę najsłabszych, ale tak sformułowane kryterium, tworzące dla jednych przywilej, jest swoistą karą dla drugich. Dla tych, którzy mają oba "dobra", tj. i pracę, i dziecko. W związku z tym, że pracują potrzebują placówki, której mogliby powierzyć swoje dziecko pod opiekę. Istotę problemu świetnie wytłumaczył przedstawiciel Związku Miast Polskich wiceprezydent Mielca Bogdan Bieniek. "Jako gospodarze uważaliśmy za swoje zadanie rozwój gospodarczy naszego miasta, żeby jak najwięcej osób miało pracę. Wobec tych, którzy już ją mają naszą powinnością jest zapewnić ich dzieciom opiekę. Jak wytłumaczę tym wszystkich rodzicom, że nie będą mieli pierwszeństwa w przyjęciu ich dzieci do przedszkola?". I zwrócił się do przedstawicieli MEN "Proszę państwa, to złe rozwiązanie. Rodzice tego nie zrozumieją. A to my, samorządowcy, będziemy musieli tłumaczyć tę zasadę rodzicom - naszym mieszkańcom. Co mamy im mówić? Że to wina ministerstwa? To nas będą za to winili.". Urzędnicy MEN, mimo iż wydawali się rozumieć sytuację, pozostali nie wzruszeni, tłumacząc, że do przyjęcia takiego rozwiązania zmusza ich wyrok Trybunału Konstytucyjnego i nie mają wyjścia.

Polityka publiczna, czyli przemyślane, zaplanowane, systemowe działanie państwa w jakiejś sferze publicznej, oznacza dokonywanie wyborów i nadawanie priorytetów. Te czy inne aspekty uznaje się za ważniejsze. Albo jako wykorzystanie potencjału i przyczynienie się tym samym do rozwoju, albo jako wypełnienie deficytu i wyrównanie szans. W tym przypadku wyraźnie widać, że resort eduakcji zdecydował o wyborze drugiego podejścia. Pytanie, czy słusznie.

W załączeniu przedstawiamy wzmiankowany wyrok Trybunału Konstytucyjnego oraz projektzmiany ustawy o systemie oświaty i innych ustaw.

Jarosław Komża

Pt., 18 Prn. 2013 0 Komentarzy Dodane przez: Jarosław Komża