Nowe podejście w polityce regionalnej zakłada ścisłą współpracę dużych miast z ich funkcjonalnym, aglomeracyjnym otoczeniem. Partnerstwo i współpraca to nowe wyzwanie dla samorządowców. Tym bardziej dla stolicy i jej satelitów. Zdaniem burmistrzów i wójtów Warszawa zachowuje się jak dyktator, narzucając wszystkim swoje warunki. Debatę o relacjach Warszawy i otaczających ją gmin zorganizował samorząd studentów Centrum Studiów Samorządu Terytorialnego i Rozwoju Lokalnego Uniwersytetu Warszawskiego. Zrelacjonowała ją "Wspólnota".
Roman Smogorzewski, prezydent Legionowa: – Z Warszawą, mówię to z bólem powodowanym wieloletnim doświadczeniem w samorządzie, niełatwo współpracować. Dziś ta współpraca, tylko w zakresie polityki komunikacyjnej, kosztuje nas 5 mln zł, bo płacimy za Szybką Kolej Miejską, wspólny bilet, kilka linii autobusowych. A nasze dochody z PIT-u to ponad 50 mln zł – mówił Smogorzewski.
Andrzej Królikowski, wiceprezydent Pruszkowa: – Reforma [samorządowa] miała zabezpieczyć potrzeby najmniejszych jednostek samorządowych, czyli gmin. Minęło 21 lat. I okazuje się, że gminy potraktowały reformę z pełną powagą, szacunkiem i lojalnością. Gorzej z powiatami, województwami i szczeblem wielkich miast. Warszawa ma zdolności słonia w składzie porcelany. To taka nasza kochanka, bardzo dla gmin droga. Płacimy jej horrendalne pieniądze.
Wójt gminy Izabelin Witold Malarowski :– Kmicic powiedział do Radziwiłła: przy Radziwiłłowskiej i moja fortuna wyrosnąć może. I tak należy patrzeć na problem. Brakuje mi jednak politycznej współpracy z Warszawą, poczucia wspólnego działania.
Maria Jolanta Batycka-Wąsik, wójt Lesznowoli, wskazywała na sukcesy komunikacyjnej współpracy ze stolicą, ale narzekała na brak współdziałania w obszarze polityki przestrzennej.
Robert Perkowski, burmistrz Ząbek: – Warszawa zapomniała, że jest silna także dzięki przedmieściom. To nasi mieszkańcy jeżdżą do stolicy do pracy, do kawiarni, tam wydają pieniądze. Ale to my musimy tych ludzi utrzymać: zapewnić dzieciom miejsca w przedszkolach, połatać drogi, a dodatkowo zapłacić Warszawie 4 mln zł za komunikację miejską. Tymczasem dziś dzieci z warszawskiego Targówka wolą chodzić do szkół w Ząbkach. Niech się Warszawa od nas nauczy sprawnego zarządzania, a nie tylko wyciąga rękę po pieniądze.
Punkt widzenia zależy…
Michał Olszewski, wiceprezydent Warszawy: – Kluczowym systemem warunkującym rozwój Warszawy i gmin ościennych jest transport drogowy. Dziś tym systemem zarządza 13 podmiotów, z których każdy ma własną politykę komunikacyjną i drogową.
Marcin Święcicki, prezydent Warszawy w latach 1994–99: – Metropolia powinna mieć własne władze wybierane bezpośrednio przez mieszkańców, własne kompetencje, władzę finansową. Do tej pory jedyna rzecz, jaka się udała, to wspólny bilet, z którego wszyscy są dumni. Ale pamiętajmy, że sama Warszawa nie udźwignie nakładów na wspólny bilet, na nowe drogi, mosty, w tym powinny uczestniczyć wszystkie gminy obsługiwane przez Warszawę.
Źródło: wspolnota.org.pl