Uznanie żeglugi na jednostkach wyposażonych w silnik spalinowy o mocy 9,9 KM, z wyłączeniem dróg wodnych za szczególne korzystanie z wód, spowoduje konieczność uzyskiwania pozwolenia wodnoprawnego. Oznacza to bardzo poważne utrudnienia w uprawianiu żeglarstwa morskiego, zwłaszcza w zakresie czarterów i rejsów zorganizowanych, będących jednym z filarów turystyki w rejonie nadmorskim Polski.
Tak wynika z uzasadnienia petycji przesłanej do ministra środowiska, której celem jest zmiana projektu Prawo wodne. Przedsiębiorcy, stowarzyszenia i jednostki samorządu terytorialnego z terenu Wielkich Jezior Mazurskich proponują w niej m.in. wykreślenie art. 34 pkt 9 projektu.
Zgodnie z kwestionowanym przepisem Szczególnym korzystaniem z wód jest korzystanie z wód wykraczające poza powszechne korzystanie z wód oraz zwykłe korzystanie z wód, obejmujące uprawianie na wodach sportu, turystyki lub rekreacji przy pomocy jednostek pływających wyposażonych w silnik spalinowy o mocy przekraczającej 9,9 KM, z wyłączeniem dróg wodnych.
W ocenie autorów petycji uznanie żeglugi na jednostkach wyposażonych w silnik spalinowy o mocy 9,9 KM, z wyłączeniem dróg wodnych za szczególne korzystanie z wód, spowoduje konieczność uzyskiwania pozwolenia wodnoprawnego. Co prawda pozwolenie wodnoprawne wydaje się w drodze decyzji na czas określony, nie dłuższy niż 20 lat liczony od dnia, w którym decyzja stała się ostateczna, jednak z treści artykułu wynika, iż uzyskać stosowne zezwolenie wodnoprawne będzie musiała każda osoba, która będzie chciała taką jednostkę poprowadzić. Na mocy art. 397 kierownik takiego statku będzie musiał uiszczać również opłatę w wysokości 250 zł.
- Wody morskie nie są drogami wodnymi, jest na nich tylko wytyczany szlak żeglowny. To znaczy, iż każda osoba chcąca popływać po morzu w zakresie polskich wód terytorialnych, praktycznie każdym polskim jachtem morskim, będzie musiała owo pozwolenie wodnoprawne uzyskiwać. Silniki o mocy mniejszej niż 9,9 KM na takich jednostkach spotyka się niezmiernie rzadko (praktycznie wcale). Wspomniana sytuacja spowoduje bardzo poważne utrudnienia w uprawianiu żeglarstwa morskiego, zwłaszcza w zakresie czarterów i rejsów zorganizowanych, będących jednym z filarów turystyki w rejonie nadmorskim Polski – czytamy w uzasadnieniu petycji.
Taka sama sytuacja występować będzie na wodach śródlądowych w przypadku większych żaglówek, łodzi motorowych i hausbotów, jeśli pływać po wodach nie uznanych za żeglowne.
- Wszystkie wypożyczalnie sprzętu wodnego (prowadzące wypożyczalnie: skuterów wodnych i motorówek) oraz firmy czarterowe w szczególności posiadające hausboty będą musiały się zamknąć – tłumaczą pomysłodawcy petycji.
- Ponadto (nie wiemy czy dobrze interpretujemy zapisy projektu nowej ustawy) jeżeli ten zapis dotyczy łącznie - każdej osoby i określonej jednostki pływającej jednocześnie, to jak ktoś będzie chciał poruszać się różnymi jachtami lub motorówkami lub innymi jednostkami pływającymi z silnikiem pow. 9,9 KM, to będzie musiał na każdą z tych jednostek uzyskać zezwolenie (oczywiście ważne 20 lat) i zapłacić za każe 250 zł. W takim przypadku jest to zapis kuriozalny, ponieważ wydawane już są specjalne uprawnienia (patenty) dla osób, które mogą pływać na jednostkach z silnikami o określonej mocy – dodają.