Ten serwis używa cookies i podobnych technologii, brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Więcej »

Zrozumiałem

Nie mieć ciastka i zjeść ciastko – podsumowanie szczytów medycznych

Nie mieć ciastka i zjeść ciastko – podsumowanie szczytów medycznych fot. canva

Zeszły tydzień obfitował w dwa konkurencyjne szczyty „zdrowotne”. Ciastkiem, o którym piszę w tytule są pieniądze na ochronę zdrowia. Na rządowym szczycie próbowano udawać, że piekarnia całkiem nieźle sobie radzi ale można byłoby się zastanowić czy odrobine nie zmniejszyć ilości cukru w niektórych wypiekach. Na szczycie zorganizowanym przez Prezydenta RP uczestnicy zdawali się nie mieść świadomości, że więcej ciastek nie będzie, a szans na wybudowanie nowej piekarni nie ma żadnych.

Czy NFZ jest bankrutem?

Pan Premier na szczycie organizowanym 4 grudnia twierdził, że NFZ nie jest bankrutem i na bieżąco spełnia swoje zobowiązania.

Prawda jednak jest nieco inna. NFZ nie ma zdolności upadłościowej. Formanie płatnik reguluje również swoje zobowiązania. Tylko formalnie, bo jak wiadomo mechanizm zapłaty za nadwykonania w świadczeniach nielimitowanych zmusza podmioty lecznicze do kredytowania płatnika. W mojej ocenie narzucony jednostronnie przez płatnika mechanizm zapłaty za te świadczenia, który uniemożliwia bieżące wystawianie faktur za zrealizowane świadczenia, może naruszać przepisy unijne i krajowe dotyczące terminów zapłaty w transakcjach handlowych. Brak również środków na zapłatę nadwykonań za świadczenia limitowane czy wykonane ponadlimit w ramach ryczałtu. Nawet za świadczenia ratujące zdrowie i życie. Taki stan rzeczy już powoduje, że podmioty lecznicze limitują przyjęcia pacjentów, żeby ograniczyć straty. Ponadto, ze szpitali już dochodzą sygnały o zmniejszaniu wielkości kontaktów na przyszły rok. To wszystko realne spowoduje zmniejszenie dostępu do bezpłatnej opieki zdrowotnej dla pacjentów.

Co ze składką zdrowotną – dwugłos ze szczytów

Na szczycie rządowym Pan Premier powiedział wprost, że podwyżki składki zdrowotnej nie będzie.. Po czym na kolejnym szczycie uczestnicy ochoczo zgłaszali propozycje zmian systemowych dotyczących podwyższenia składek zdrowotnych dla niektórych grupy w imię zasady solidaryzmu. Abstrahując w tym momencie o słuszności takiego postulatu, to zgłaszanie takich postulatów w obecnej sytuacji jest pozbawione jakiegokolwiek sensu z trzech powodów.

Po pierwsze deklaracja Pana Premiera była jasna i krótka a Pan Prezydent jeszcze przed wyborami publicznie podpisał deklarację, że nie podpisze żadnej ustawy, która podnosi istniejące podatki, składki, opłaty lub wprowadza nowe obciążenia fiskalne.

Po drugie ewentualne procedowanie takich zmian to są miesiące prac legislacyjnych i konsultacji ze środowiskami, których zmiany te by dotyczyły. Tymczasem statek jakim jest NFZ właśnie tonie, a dodatkowo na horyzoncie jest góra lodowa w postaci podwyżek lipcowych z sektorze ochrony zdrowia.

Po trzecie, w nawiązaniu do wynagrodzeń w ochronie zdrowia. Trudno wyobrazić mi sobie uzasadnienie podwyższenia i wprowadzenia składek zdrowotnych dla niektórych grup (np. rolników) przy jednoczesnym utrzymaniu obecnej dynamiki wzrostu minimalnych wynagrodzeń w sektorze ochrony zdrowia oraz dalszego utrzymywania nielimitowanych wynagrodzeń lekarzy. Solidaryzm społeczny ma swoje granice.

Co z wynagrodzeniami w sektorze ochrony zdrowia?

Skoro o wynagrodzeniach mowa, tego tematu na rządowym szczycie starano się unikać jak ognia. Premier zdawał się łagodzić przekaz, w przypadku limitowania wynagrodzeń lekarzy wręcz można było odnieść wrażenie, że temat został zarzucony. Pani Minister też unikała jasnych deklaracji w tym zakresie.

Na szczycie prezydenckim wyraźna nadreprezentacja osób pracujących w systemie (samorządów zawodowych i związków zawodowych) oczywiście broniła jak niepodległości dotychczasowych rozwiązań, często posługując się argumentem „dobra pacjenta”.

Pan Prezydent w końcowej wypowiedzi zdawał się sugerować, że na zmiany w tym zakresie nie będzie jego zgody, wskazując, że cyt.: „nie możemy pozwolić sobie na to aby zachwiać pewną równowagę społeczną”.

Szkoda, że w tym wszystkim brakło refleksji, że system ochrony zdrowia jest dla pacjentów a nie dla personelu medycznego. Jeżeli wypaczony system podwyżek będzie utrzymywany kosztem ograniczenia dostępności do świadczeń dla pacjentów to pytanie czy to nie doprowadzi do zachwiania równowagi społecznej.

Pt., 5 Gr. 2025 0 Komentarzy Dodane przez: Bernadeta Skóbel