Ten serwis używa cookies i podobnych technologii, brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Więcej »

Zrozumiałem

Niecodzienne pomysły w służbie mieszkańcom

Niecodzienne pomysły w służbie mieszkańcom fotolia.pl

Ostatnie lata upłynęły w Polsce pod znakiem budowy dróg i stadionów. Tak się składa, że jedne z nich to udane inwestycje, a inne – mniej. Porównajmy pewne dwa niedawno wybudowane stadiony. Pozornie są bardzo do siebie podobne. Jednak na pierwszym jest piękna murawa, a na drugim trawa nie chce rosnąć. Dlaczego?

Okazuje się, że architekt pierwszego z nich mądrze obejrzał okolicę, w której miał stanąć obiekt, i wziął pod uwagę wszystkie warunki zewnętrzne. Dzięki temu zaprojektował dach w taki sposób, aby maksymalnie wykorzystać nasłonecznienie terenu. Dach odsłania więc mocno część południową, na którą pada naj­ więcej światła. Architekt drugiego stadionu stworzył projekt w bardzo wyspecjalizowanym programie architektonicznym, jednak – inaczej niż kolega – mało przejął się otoczeniem. Wrzucił do programu wszystkie potrzebne parametry, ale nie pomyślał, że program komputerowy nie ujmuje całej rzeczywistości. Nie był więc w stanie uwzględnić czynników, jakie mógł sprawdzić tylko samodzielnie, dokładnie oglądając teren pod budowę. W ten sposób pozostał w świecie uczonych złudzeń. Jego stadion jest co prawda ładny, ale nie spełnia tak oczywistego wymogu jak odpowiednie nasłonecznienie murawy. Ten przykład pokazuje, że nie wystarcza zwykły profesjonalizm. Potrzebne są wyobraźnia i kontakt z rzeczywistością. Dzięki nim pierwszy z architektów dostrzegł i wykorzystał rzeczywisty potencjał terenu – jego położenie. Drugi zaś – oblał praktyczny egzamin, choć dysponował wysokiej klasy narzędziem.

To samo w praktyce samorządu – warto sięgać po rozwiązania na pozór niemożliwe albo – wydawałoby się – zwariowane. Oto przykład. W większości miast i gmin samorządy podnoszą opłaty za komunikację miejską. Przynosi to nieraz skutek odwrotny do oczekiwanego; do miejskiej kasy wpływa coraz mniej pieniędzy, bo komunikacja jest tak droga, a mieszkańcy przesiadają się do własnych samochodów. Tramwaje i autobusy coraz bardziej się wyludniają, a drogi coraz bardziej korkują.

Tymczasem w Żorach pomyśleli inaczej. Skoro utrzymanie komunikacji miejskiej kosztuje 3,3 mln zł rocznie, druk biletów to 100 tysięcy zł, a z ich sprzedaży do kasy wpływa 900 tysięcy zł i ta kwota spada o 2–3 procenty przy każdej kolejnej podwyżce cen, to może szkoda zachodu i lepiej od razu zaoferować mieszkań­com bezpłatne przejazdy? Wtedy koszt przewozu jednego pasażera się obniży, bo komunikacja będzie przewozić ich więcej (przestanie też przewozić powietrze), a drogi się od­ korkują. Żory zainspirowały się przykładem innych miast w Europie, które już wiele lat temu zrobiły podobnie.

Pierwsze było miasto Hasselt w Belgii. W 1997 roku tamtejsi radni postanowili, że wprowadzą bezpłatną komunikację, w zamian za to mieszkańcy w miarę możliwości przesiądą się do niej z samochodów, a zaoszczędzone na remontach dróg pieniądze radni przeznaczą na odnowę centrum miasta. W Hasselt istniały wówczas raptem dwie linie autobusowe i osiem autobusów, które przewoziły tysiąc pasażerów dziennie. Dziś niemal pięćdziesiąt autobusów kursuje na ośmiu liniach i przewozi ponad trzynaście tysięcy pasaże­ rów dziennie.

Podobne rozwiązanie stosowane jest w wielu małych miastach na świecie. W większych (jak np. Sydney w Australii, Sheffield w Wielkiej Brytanii) władze decydują się na objęcie nim niektórych linii. Z podobnego założenia wyszli radni w Nysie na Dolnym Śląsku. Właściciele samochodów zamiast kasować bilet w autobusie, jadą za darmo, pokazu­ jąc jedynie aktualny dowód rejestracyjny pojazdu. Wystarczyło, że skorzystało z tego 20 tysięcy osób, by korki w mieście skróciły się o 650 metrów dziennie.

Wszystkie te niekonwencjonalne rozwiązania pokazują, że zawsze warto przemyśleć na nowo to, co dotąd wydawało się oczywiste i absolutnie nie do ruszenia. Świat się zmienia i dawne sprawdzone rozwiązania nie zawsze już przystają do dzisiejszych potrzeb. Zarazem w powyższych przykładach każde z miast, ucząc się od innych, przetwarzało na swój sposób sedno samego pomysłu.

Więcej w książce Antoniego Bartosza „Drzemiące możliwości, czyli co ma FC Barcelona do pracy samorządu” wydanej w ramach projektu „Przede Wszystkim Jakość – poprawa jakości usług świadczonych przez JST dzięki modernizacji procesów zarządzania i podniesieniu kwalifikacji pracowników” realizowanego przez Związek Powiatów Polskich.

Sob., 2 St. 2016 0 Komentarzy Dodane przez: Barbara Łączna