Ten serwis używa cookies i podobnych technologii, brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Więcej »

Zrozumiałem

Starostowie o bezpłatnej pomocy prawnej

Starostowie o bezpłatnej pomocy prawnej fotolia.pl

Choć idea udzielania najbiedniejszym darmowych porad prawnych jest słuszna, to w pierwotnie proponowanej przez resort sprawiedliwości formie było zbyt wiele wątpliwości.

Prace nad ustawą o nieodpłatnej pomocy prawnej i informacji prawnej trwają. Zgodnie z projektem powstać ma cała sieć punktów darmowej pomocy prawnej. Służyć mają one poradnictwu i pomocy skierowanej do najbiedniejszej części obywateli. Nieodpłatną pomoc prawną otrzyma m.in. osoba, która w okresie dwunastu miesięcy poprzedzających zwrócenie się o jej udzielenie, ma przyznane świadczenie z pomocy społecznej. W świadczenie pomocy mają być zaangażowane powiaty, gdyż to one mają ją organizować.

Projekt jest teraz w Sejmie. A jego przepisy mają wejść w życie od nowego roku. Ministerstwo Sprawiedliwości uwzględniło już najważniejsze zastrzeżenia, jakie do projektowanej ustawy wnosili starostowie.

Stanowisko Zarządu

18 maja Zarząd Związku Powiatów Polskich przyjął też stanowisko w spawie. Wynika z niego, że ZPP z zadowoleniem przyjmuje powierzenie powiatom organizowania systemu bezpłatnego poradnictwa prawnego. - To doskonała ilustracja sensu istnienia powiatu – jako obszaru, w granicach którego zaspokajane są wszystkie zbiorowe potrzeby lokalne. Projekt wymaga jednak dalszych zmian. Są niezbędne, aby zapewnić mieszkańcom najwyższą jakość usług. Powinny one dotyczyć m.in.: katalogu osób uprawnionych do uzyskiwania pomocy, wstępnej selekcji spraw – aby w tych prostych nie angażować radcy prawnego czy adwokata. Konieczne jest też przemyślenie zasad wynagradzania osób udzielających porad – czytamy w stanowisku.

Dziennik Warto Wiedzieć zbierał opinie na temat projektu wśród różnych starostów. W międzyczasie zmieniały się też wersje projektu. Część z uwag podnoszonych przez starostów jest już uwzględniona. Nie mniej jednak ze względu na bogactwo wypowiedzi, zdecydowaliśmy się je zamieścić w całości. Co zatem mówią?

Potrzebny jest dobry system

- Nieodpłatna pomoc prawna jest szczytną ideą, wymaga jednak uregulowań systemowych – ocenia Tomasz Łubiński, Wicestarosta Poznański. - Obecnie obowiązujące przepisy nie są wystarczające, gdyż poszczególne procedury (cywilna, karna, sądowoadministracyjna) przewidują w określonych przypadkach przyznanie pomocy prawnej z urzędu, ale dotyczy to już etapu postępowania sądowego. Dobrze zorganizowana pomoc prawna mogłaby m. in. poprawić stan świadomości prawnej społeczeństwa, a tym samym zmniejszyć liczbę spraw sądowych i odciążyć wymiar sprawiedliwości. Pojawia się jednak kilka istotnych kwestii, które mogą mieć wpływ na funkcjonowanie systemu nieodpłatnej pomocy prawnej i informacji prawnej – dodaje.

Dlatego w ocenie Tomasza Łubińskiego dobrze skonstruowany system pomocy prawnej musi być po pierwsze szczelny, aby pomoc prawna była udzielana rzeczywiście osobom najuboższym i najbardziej potrzebującym. Po drugie, pomocy prawnej powinny udzielać osoby wykwalifikowane, czyli adwokaci i radcowie prawni, ale godnym poparcia jest również pomysł partycypowania w tej pomocy organizacji pozarządowych, które już dziś często udzielają się na tym polu i to z powodzeniem. Starosta zauważa przy tym, że z projektu ustawy wynika, iż pomocy prawnej udziela osobiście adwokat lub radca prawny, co może budzić wątpliwości interpretacyjne czy takiej pomocy mogliby w imieniu lub razem z adwokatami lub radcami prawnymi udzielać także aplikanci do tychże zawodów. - Pomoc prawna udzielna przez aplikantów wespół z radcami lub adwokatami już teraz zdaje egzamin podczas akcji udzielania pomocy prawnej pro bono przez samorządy zawodowe np. inicjatywa „Niebieski Parasol” prowadzona przez samorząd radcowski – dodaje.

Wreszcie wątpliwości budzi także kwestia opłacania pomocy prawnej. Tomasz Łubiński zauważa, że udzielanie pomocy będzie zadaniem zleconym z zakresu administracji rządowej realizowanym przez powiat. Wymaga to, aby zostały przekazane powiatowi odpowiednie środki na realizację tego zadania. Jednak dotacja otrzymywana przez powiat ma być przeznaczona wyłącznie na wynagrodzenia z tytułu umów zawieranych z adwokatami lub radcami prawnymi. - Powiaty nie otrzymają więc środków na inne koszty związane z udzielaniem pomocy prawnej np. koszty lokalowe. Przekazanie zadania w proponowanym kształcie będzie zatem powodować problemy, w tym finansowe – zaznacza.

Od tego są korporacje prawnicze

- Nie znajduje żadnego uzasadnienia przerzucanie konstytucyjnego obowiązku państwa do zapewnienia pomocy prawnej ubogim na samorządy lokalne, w sytuacji gdy w Unii Europejskiej funkcjonują sprawdzone systemy zapewniania tej pomocy przez samorządy prawnicze, które są do tego predysponowane i posiadają stosowną sieć izb radców prawnych oraz oddziałów rejonowych – wyjaśnia Mirosław Ślifirczyk, Starosta Radomski. – Przede wszystkim zaś zapewniają pomoc prawną na właściwym poziomie czyli równą dla wszystkich obywateli tego kraju, a nie „byle prawo dla ubogich” – dodaje. W opinii Starosty samorządy lokalne realizują szereg innych, ważnych zadań ustawowych w ramach posiadanych środków. Realizacja tych zadań przez samorządy prawnicze byłaby spójną konsekwencją otwarcia zawodów prawniczych przez Państwo i spowodowania „wysypu” olbrzymiej grupy wykwalifikowanych prawników, którzy ukończyli aplikacje a pozostają bez pracy. – To właśnie ci młodzi ludzie z własnych samorządowych składek, przy pomocy organów samorządowych są gotowi do świadczenia pomocy prawnej również ludziom ubogim – tłumaczy.

Jednocześnie Mirosław Ślifirczyk zauważa, że projekt wprowadzający publiczny system pomocy prawnej dla ubogich jest potrzebny i oczekiwany od lat. Jak przypomina, Minister Sprawiedliwości przedstawił wcześniej dobry projekt, który był pozytywnie zaopiniowany przez samorządy prawnicze. Nie ma zatem uzasadnienia, aby go psuć. – Nasze Starostwo udostępniało od kilku lat lokal do udzielania pomocy prawnej ubogim w sytuacji, gdy zwracał się do nas z taką prośbą samorząd radcowski – mówi Starosta.

Wysokie oczekiwania i psucie rynku

- Świadczenie nieopłatnej pomocy prawnej, to psucie rynku prawniczego – mówi Ludwik Węgrzyn, Starosta Bocheński, zaznaczając przy tym, że sam też jest prawnikiem. Jak podnosi Starosta, jeśli już dojdzie do realizacji pomysłu zawartego w projekcie, to muszą być też odpowiednie środki, aby zapłacić prawnikowi, bo nikt takiej pomocy nie będzie świadczył bez właściwej gratyfikacji, nawet jeśli będzie to tylko etat. Zapewnienie lokalu przez powiat jest już sprawą drugorzędną. - Wypuszczona dzięki ministrowi Gowinowi w ostatnich latach duża ilość radców prawnych już psuje rynek – mówi. To powoduje, że jakość świadczonych usług jest różna. – Brak nadzoru korporacji prawniczej nad działalnością poszczególnych prawników może wywołać negatywne skutki. Te porady mogą nie zawsze być na właściwym poziomie. Podkreślam, że mogą, bo nie jest to żadna reguła. Sam jako prawnik zakładam, że będą mieć odpowiednią jakość – tłumaczy. Ludwik Węgrzyn podaje także, że od stycznia tego roku uruchomił u siebie w Starostwie biuro świadczenia porad prawnych. Cieszy się ono sporym zainteresowaniem, bowiem tygodniowo przychodzi od ok. 15 do 30 osób, które chcą skorzystać z pomocy prawnika. Zauważa przy tym, że mieszkańcy proszą o wszystko – od napisania podania po zgłaszania żądania, które nie powinno się tam znaleźć. Obywatele przychodzą z każdą sprawą, często uważając, że jeśli jest dostępny bezpłatny prawnik, to jego obowiązkiem jest pomoc w każdym zakresie. - Albo świadomość społeczeństwa jest tak niska, albo oczekiwania względem darmowych usług bardzo wysokie– konkluduje.

Dla kogo te usługi

- Sama intencja dostępu mieszkańców do usług prawniczych jest w moim głębokim przekonaniu jednym z fundamentów kształtowania świadomego państwa obywatelskiego i jak najbardziej potrzebna tylko, że w szumie medialnym, który powstał wokół ustawy, i wśród zapewnień o większej dostępności do prawników jakoś słabo wybrzmiewa informacja, że pomoc prawna nie będzie dostępna dla wszystkich, a wyłącznie dla ściśle określonych grup, i nie we wszystkich sprawach będzie można zasięgnąć porady. Szczerze mówiąc, nie wiem, jaki był klucz dobierania takich, a nie innych kryteriów – mówił Marek Tramś, Starosta Polkowicki.

Konwenty martwią się o finanse

Uwagi do projektu ustawy były także przedmiotem obrad Konwentów Starostów różnych województw. I tak w marcu na ten temat obradowali Starostowie Dolnośląscy. Ich zdaniem nie ma wątpliwości co do potrzeby uregulowania kwestii dostępu do darmowej pomocy prawnej osobom, które nie mogą z niej skorzystać na wolnym rynku. Jednak proponowane rozwiązania nasuwają obawy związane ze sposobem realizacji tych zadań przez samorządy powiatowe. Dlatego starostowie uważają, że należy wprowadzić takie zapisy ustawowe, które zagwarantują powiatom możliwość pełnego pokrycia kosztów zlecanego zadania, zgodnie z ustawą o dochodach jst. Pisaliśmy o tym tutaj

Także Starostwie Śląscy podczas kwietniowego Konwentu uznali, że samorządy powinny mieć gwarancję, że nie poniosą kosztów kolejnego zleconego zadania. Jednocześnie starostwie nie kwestionowali potrzeby zapewnienia możliwości świadczenia darmowej pomocy prawnej i informacji prawnej tym osobom, które ze względu na niskie dochody nie mogą pozwolić sobie na dostęp do takich usług na wolnym rynku, o czym pisaliśmy tutaj

Obserwując z boku

Sceptyczny wobec projektu, zwłaszcza ze względu na możliwość różnych oczekiwań mieszkańców względem prawników jest Krzysztof Nosal, Starosta Kaliski. Natomiast Józef Krzyworzeka, Starosta Krakowski uważa, że sprawa świadczenia darmowych usług prawniczych w proponowanej formie jest już przeświadczona. Dlatego też Konwent Starostów Powiatów Małopolskich, któremu Krzyworzeka przewodniczy nie zajmował się tym tematem. Jego stosunek do pomysłu jest dość ambiwalentny. Widzi jednak problem w finansowaniu kolejnego zadania zleconego. Natomiast Warszawa jako miasto na prawach powiatu nie zajęło stanowiska. - Z zainteresowaniem śledzimy temat, natomiast ze względu na możliwe zmiany projektu nie jesteśmy w stanie zająć stanowiska – poinformowała Dziennik Warto Wiedzieć Justyna Michalak z Wydziału Prasowego Urzędu Miasta St. Warszawy.

Niedz., 24 Mj. 2015 0 Komentarzy Dodane przez: Sylwia Cyrankiewicz-Gortyńska