Dziennik Rzeczpospolita informuje, że budżet państwa nie dostanie w bieżącym roku tyle pieniędzy z podatków, ile zaplanował resort finansów.
Ministerstwo Finansów zaplanowało, że w tym roku z podatku od dochodów osób fizycznych budżet otrzyma 43,7 mld zł, czyli o 5,8 proc. więcej niż rok wcześniej. Po październiku budżetowe wpływy są jednak tylko o 4,3 proc. wyższe, co praktycznie przekreśla szanse na realizację planu. Jak szacują pytani przez gazetę ekonomiści, prawdopodobnie zabraknie ok. 1,5 proc. tj. ok. 600-700 mln zł. Komentatorzy są zaskoczeni, ponieważ w ich opinii sytuacja na rynku pracy nie wskazuje na problemy. Zatrudnienie rośnie (choć resort finansów zakładał jego spadek), liczba bezrobotnych maleje. Także wzrost płac oraz rent i emerytur jest szybszy od oczekiwań resortu. Co jest zatem powodem spadku wpływów z PIT?
Powodem ryczałt, a pośrednio niska inflacja?
Zdaniem komentujących, powodem są niższe wpływy z zryczałtowanego podatku od dochodów. Ta kategoria obejmuje podatek od odsetek z lokat bankowych, dywidend, zysków kapitałowych, sprzedaży nieruchomości, wynajmu mieszkań, wygranych na loteriach, od praw autorskich, również ryczałt od przychodów ewidencjonowanych płacony przez przedsiębiorców. Z tych źródeł budżet zebrał 4,6 mld zł, o 800 mln zł (tj. o ok. 15 proc.) mniej niż rok temu. Ekonomiści upatrują powodu tych niższych wpływów w niskim poziomie inflacji. Oprocentowanie lokat bankowych jest coraz niższe, więc spadają wpływy z podatków na nie nałożone.
Źródło: rp.pl
