Ten serwis używa cookies i podobnych technologii, brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Więcej »

Zrozumiałem

Co nieco o małym Conieco

Co nieco o małym Conieco fotolia.pl

Dzisiejszy felieton nie będzie poświęcony kulinariom, ani też przygodom misia o małym rozumku. Jednak to właśnie przygody Puchatka zmusiły mnie do przerwania codziennej akcji „mama czyta synkowi” i przewertowania słownika. Istnieją słowa, które niezmiennie sprawiają trudność.

Na mojej prywatnej liście najczęściej popełnianych błędów ortograficznych na czele długo utrzymywała się para rzadko i żaden, która po jakimś czasie została zdetronizowana przez rządzić i żądać. Teraz błędy ortograficzne mnie omijają, pewnie dlatego, że zastąpił je koszmar interpunkcyjny.

Tytułowe Conieco pojawiło się w przekładzie „Kubusia Puchatka” Ireny Tuwim. Tę formę zapisu należy traktować jako licencję poetycką, która dopuszcza odstępstwa od norm językowych i reguł formalnych. Poprawnie wyrażenie co nieco, należy pisać rozłącznie. Tak samo pisze się co niemiara, co najmniej, co bądź. Wyrażenie co nieco to połączenie partykuły wzmacniające co i wyrazu nieco. Nieco jest zaimkiem liczebnym nieokreślonym informującym o niedużej ilości rzeczy lub osób, bądź o niewielkim stopniu cechy np. "Chciałbym co nieco przekąsić". Jego przeciwieństwem jest wyrażenie co niemiara, gdzie niemiara to zaimek liczebny nieokreślony, który komunikuje, że czegoś jest bardzo dużo np. "Pracy miał zawsze co niemiara".

Tak więć, pamiętajmy, że nie wszystkie wyrażenia, które na stałe weszły do mowy potocznej, są poprawne językowo.

Barbara Łączna

Wt., 18 Wrz. 2012 0 Komentarzy Dodane przez: Barbara Łączna