Przytaczamy w całości komunikat Ministerstwa Edukacji Narodowej dotyczącej opłat za przedszkola w czasie wakacji.
W związku z nieprawdziwymi tezami zamieszczonymi w artykule „Przedszkola w wakacje mogą być droższe nawet o 150 proc." (Dziennik Gazeta Prawna nr 106 1-3 czerwca 2012 r.) Ministerstwo Edukacji Narodowej zapewnia, że zgodnie z obowiązującym prawem, nie jest dopuszczalne pobieranie opłat od rodziców za zajęcia prowadzone w wakacje w ustawowo zagwarantowanym czasie bezpłatnego nauczania, wychowania i opieki (co najmniej 5 godzin).
Należy podkreślić, że przedszkole jest placówką nieferyjną, która funkcjonuje przez cały rok szkolny tj. od 1 września każdego roku do 31 sierpnia następnego roku kalendarzowego, z wyjątkiem przerw ustalonych przez organ prowadzący na wniosek dyrektora przedszkola i rady przedszkola/rady pedagogicznej.
Przedszkole publiczne zapewnia m.in. bezpłatne nauczanie, wychowanie i opiekę w czasie ustalonym przez organ prowadzący, nie krótszym niż 5 godzin dziennie. Podstawę do ustalenia wysokości opłat za świadczenia udzielane przez przedszkole publiczne (w tym również w okresie wakacji) stanowi art. 6 ust. 1 pkt 2 ustawy z 7 września 1991 r. o systemie oświaty (Dz. U. z 2004 r. Nr 256, poz. 2572, z późn. zm.
Organ prowadzący (w przypadku przedszkoli prowadzonych przez gminę - rada gminy) ustala wysokość opłat za świadczenia udzielane przez przedszkole publiczne wyłącznie w czasie przekraczającym wymiar zajęć, o którym mowa w cytowanym powyżej przepisie.
Jedynym kryterium decydującym o możliwości pobierania opłat jest zatem czas pobytu dziecka w placówce wykraczający poza ustalony nieodpłatny czas takiego pobytu.
Od rodziców można więc pobierać opłaty wyłącznie za wyżywienie oraz świadczenia udzielane w czasie pobytu dziecka w przedszkolu, który przekracza wymiar bezpłatnych zajęć ustalonych przez organ prowadzący (nie krótszy niż 5 godzin dziennie), w tym za zajęcia dydaktyczne, opiekuńczo-wychowawcze.
Joanna Dutkiewicz
p.o. rzecznika prasowego
ministra edukacji narodowej
Komentarz DWW: Rzecznik MEN dementuje informację podaną w Dzienniku Gazeta Prawna, nie cytując nawet ułamka jej treści. Tymczasem DGP cytuje wypowiedź przedstawiciela wydziału edukacji miasta Częstochowy, który powołuje się na informację otrzymaną od kuratora, a więc osobę w jakiś sposób związaną z ministerstwem. Znowu pewnie szykuje się jakaś awantura. bo zagadnienie jest skomplikowane. Ale właściwie to najlepiej przeczytać całość informacji w DGP i porównać sobie oba te źródła. Dlatego jeżeli klikniecie Państwo TUTAJ, będziecie mogli przeczytać co napisał Dziennik Gazeta Prawna. Mam obawy, że w konkretnych przypadkach będą konieczne rozstrzygnięcia nadzorcze wojewody, a może i dalsza droga prawna.