Posłowie PiS złożyli projekt ustawy zakładającej m.in. obowiązek uchwalania Miejskich Planów Adaptacji oraz przeznaczania części budżetów obywatelskich na działania mające zwiększać w miastach tereny zielone. Uwagi zgłasza Związek Powiatów Polskich.

Złożony w Sejmie projekt ustawy o zmianie ustawy - Prawo ochrony środowiska oraz niektórych innych ustaw z perspektywy samorządów miejskich mają dwa zasadnicze założenia.

Po pierwsze, dla miast o liczbie mieszkańców 20 tysięcy i wzwyż mają być przez ich rady uchwalane tzw. miejskie plany adaptacji. Zgodnie z projektem, plany adaptacji mają być dokumentami o charakterze strategiczno-wdrożeniowym obejmującymi swoim zakresem obszar miasta, mające na celu zmniejszenie podatności miasta na zmiany klimatyczne. Nie miałyby to być akty prawa miejscowego, za to, zgodnie z intencjami wnioskodawców, miałyby zawierać dosyć szczegółowe dane – w tym analizy, dane przestrzenne, część programową zawierające cele i harmonogram wdrażania planu, a także wnioski, rekomendacje i sposób wdrażania planu. Burmistrz lub prezydent mieliby co 2 lata monitorować i raportować wykonywanie planu przez miasto i przekazywać do Instytutu Ochrony Środowiska. Niektóre inne dokumenty planistyczne miałyby uwzględniać zapisy miejskiego planu adaptacji.

Posłowie wnoszący projekt chcą też by obowiązkowo część budżetów obywatelskich przeznaczać na realizację projektów związanych z ochroną miejskiego środowiska przyrodniczego, których realizacja ma prowadzić do zwiększania powierzchni biologicznie czynnej oraz retencji wód opadowych i roztopowych.

Do Sejmu uwagi w sprawie projektu wysłał Związek Powiatów Polskich. Eksperci Związku zwracają uwagę, że miejskie plany adaptacji w proponowanej formie będą stanowić kolejny, biurokratyczny obowiązek. W kwestii budżetów obywatelskich przypominają, że jego usztywnianie i odgórne narzucanie reguł nie jest dobrze widziane przez samorządowców z miast na prawach powiatu. Wskazują też na brak elastyczności i uniwersalności proponowanych rozwiązań. Jak zauważają – nie da się w nieskończoność poszerzać w miastach stref biologicznie czynnych, gdyż z założenia są to tereny głównie zabudowane. Z całością opinii można zapoznać się na stronie ZPP.