„Czuję się jak biurokrata"
Kilka dni temu pisaliśmy o dużej zmiennej niewiadomej w równaniu, które nazywa się budżet jst. Jest nim to co zawiera budżet państwa, a pośrednio bąć bezpośrednio dotyczy samorządów terytorialnych. Już słychać, że samorządy, które przy konstruowaniu swoich budżetów muszą brać pod uwagę wskaźniki proponowane przez ministra finansów są niepewne jutra. - "Czuję się jak zwykły biurokrata. Niczego nie mogę tworzyć. Chciałabym zaplanować taki budżet, by mógł odpowiadać na potrzeby ludzi. Tymczasem przerzucam z jednej kupki na drugą. Gminy mają nieco łatwiej, bo mają przynajmniej z czego kreować swoje dochody, mogą prowadzić jakąś politykę. A my – powiaty – co możemy, nic" – wyznaje DWW skarbnik Powiatu Opolskiego (Lubelskie) Krystyna Sołdek.
Z kolei w rozmowach z Dziennikiem Rzeczpospolita: prezydent Poznania twierdzi, że samorządy nie są przygotowane na różne warianty budżetu. skarbnik Lublina, informuje, że projekt budżetu miasta został opracowany na podstawie informacji przekazanych przez MF o wielkości udziału gmin we wpływach z PIT i subwencji ogólnej, a także informacji przekazanych przez wojewodę lubelskiego o środkach na zadania zlecone, ale miasto nie zostało poinformowane, z którego wariantu pochodzą te dane. Skarbnik Radomia dodaje, że wcześniej samorządom zostały przekazane całkiem inne dane.