Ten serwis używa cookies i podobnych technologii, brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Więcej »

Zrozumiałem

Finanse samorządowe po 25 latach - ocenia prof. Misiąg

Finanse samorządowe po 25 latach - ocenia prof. Misiąg fotolia.pl

O tym jaka jest dziś kondycja finansowa jednostek samorządu terytorialnego i jak poprawić system finansów publicznych mówił były wiceminister finansów podczas XI Ogólnopolskiej Konferencji BGK dla JST.

O Konferencji zorganizowanej przez Bank Gospodarstwa Krajowego 6 i 7 maja w Warszawie piszemy TUTAJ.

Jednym z jej prelegentów był prof. Wojciech Misiąg, Dyrektor Generalny Instytutu Badań i Analiz Finansowych. Bezsprzecznie zarówno ze względu na przedstawiane treści, jak i sposób prezentacji, jego wystąpienie wzbudziło bardzo duże zainteresowanie wśród uczestników spotkania. Prof. Misiąg oceniał stan finansów samorządowych.

Potrzebne są zmiany

- Samorząd się sprawdził, ale potrzebne są już zmiany dostosowujące go do panujących realiów – mówił. – Udział własny samorządu w wydatkach publicznych państwa to 28 %. Daje to 200 mld zł – kontynuował. Z przedstawionych przez niego wyliczeń wynika, że udział JST w wydatkach publicznych przedstawia się następująco:

  • aż 99,4 % pomoc społeczna,
  • 97,7 % edukacyjna opieka wychowawcza,
  • 94,3 % oświata i wychowanie,
  • 64,7% gospodarka komunalna,
  • 74,3 % kultura fizyczna,
  • 60,1% transport i łączność,
  • tylko 2,2 % ochrona zdrowia.

- Jak zatem widać, pomoc społeczna w ogóle nie funkcjonuje bez samorządów - konkludował Misiąg. - Jednocześnie zdrowie jest mocno niedofinansowane – analizował. - Ogółem udział wydatków budżetów w JST w wydatkach publicznych stanowi 22,7% - wyliczał.

Średnie dochody gmin na jednego mieszkańca to 3764,8 zł. W tym dochody własne to 2015,00 zł. Zdaniem Wojciecha Misiąga, wbrew panującym opiniom decydujące znaczenie w dochodach będą zawsze miały te bezzwrotne. – Dochody zwrotne są fajne, pod warunkiem, że mamy je z czego spłacać – dodał.

Ponad połowa zadłużenia przypada na gminy najbogatsze - wyjaśniał. Zadłużenie JST na koniec 2013 r. sięgało 69,2 mld zł. Z czego na gminy przypadło 56,7 mld, na powiaty 5,9 mld, a na województwa 6,6 mld zł - rachował Misiąg.

Grzechy główne

Profesor przyznał też, że dzięki środkom unijnym ogromny postęp w sferze infrastruktury – mamy telefony, wodę, drogi lokalne. Jednocześnie jednak ocenił, że korzystając ze środków unijnych samorządy niestety powieliły błędy szczebla centralnego. – Ponad 60 % wszystkich pieniędzy unijnych poszło na budowę dróg i dopłaty dla rolników – ze smutkiem podawał. - Tylko 8-10 proc. to wydatki rozwojowe, które budują bazę na czas, gdy pieniędzy unijnych już nie będzie – przyznał. Grzechami samorządów i administracji centralnej były także: brak jasnej i spójnej strategii, zaniedbywanie strategii rozwojowej oraz zbyt optymistyczna ocena przyszłych możliwości finansowych. – Tam, gdzie było najwięcej środków, rozwój był najmniejszy. Tam, gdzie było ich najmniej, bardziej o nie dbano – wyznał Misiąg.

Największe bolączki

Profesor wyjaśnił też, że istnieje asymetria rozkładu dochodów gminy i to głównie poprzez działanie subwencji oświatowej. Jego zdaniem wysokość subwencji dla samorządu powinna zależeć od wysokości ich dochodów i kosztów wykonywanych przez nie zadań. Im dochody niższe, a koszty wyższe, tym subwencja powinna być wyższa.

Profesor zadał też pytanie: Czy Karta Nauczyciela nadal ma obowiązywać? - Bo jeśli w takim kształcie jak dziś, to państwo powinno wziąć odpowiedzialność za jej finansowanie - dodał. To wzbudziło aplauz zgromadzonych.

Profesor mówił też o zbyt wysokich kosztach funkcjonowania niektórych urzędów samorządowych oraz o bardzo małej aktywności JST w poszukiwaniu dochodów własnych. - Wiele zadowala się subwencją oświatową i udziałem w podatku dochodowym PIT. Nie starają się o dodatkowe wpływy - oceniał. – Jednak ani PIT ani CIT nie są własnym dochodem podatkowym. Poza podatkiem od nieruchomości dla gmin samorządy nie mają innych dochodów podatkowych – zaznaczył. Jak powinno się rozszerzać zakres dochodów własnych JST? Powinny nimi być części składek na Fundusz Pracy i PFRON − obecne dochody z zadań zleconych oraz zwiększone udziały we wpływach z PIT (kosztem udziałów w CIT).

Wojciech Misiąg narzekał też na uciążliwy nadzór regionalnych izb obrachunkowych – i to dla obydwu stron – JST i RIO.

A służba zdrowia? – Ochrona zdrowia sprowadza się jedynie do tego, aby szpital nie upadł – podsumowywał. Samorządom nie sprzyja także atmosfera wokół partnerstwa publiczno-prywatnego. - Fobia, uprzedzenia blokują tak realizowane przedsięwzięcia - mówił.

Samorządom przekazano wiele zadań, które zdaniem prelegenta ewidentnie nie są zadaniami o charakterze lokalnym. A także takich, które nie były efektywnie wykonywane przez administrację samorządową (alimenty, edukacja konsumencka i wiele innych). – Potrzebne jest zniesienie zadań zleconych z mocy ustaw przez zmianę statusu dzisiejszych zadań zleconych na obowiązkowe zadania własne oraz przejęcie niektórych zadań przez administrację rządową – oceniał.

Niedz., 10 Mj. 2015 0 Komentarzy Dodane przez: Sylwia Cyrankiewicz-Gortyńska