Ten serwis używa cookies i podobnych technologii, brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Więcej »

Zrozumiałem

DGP - "Bez fabryk nie ma bogactwa"

DGP - fotolia.pl

Zachęcamy Państwa do lektury niezwykle interesującego – nie tylko dla makroekonomistów, ale także dla liderów lokalnych, gospodarzy gmin miast i powiatów – artykułu pt. Bez fabryk nie ma bogactwa: Nowa rewolucja przemysłowa, zamieszczonego w Dzienniku Gazecie Prawnej.

Pisaliśmy niedawno o tym, że pomimo, iż działania pobudzające lokalny rozwój gospodarczy nie są wprost zapisane w katalogu zadań publicznych wykonywanych przez samorząd lokalny, to przecież zadanie własne powiatu "przeciwdziałanie bezrobociu oraz aktywizacja lokalnego rynku pracy" jest jego podstawowym elementem, zatem żaden starosta, a także odpowiedzialny wójt, burmistrz, prezydent nie może pozwolić sobie na niezajmowanie tym tematem.

Pisaliśmy także o specjalnych strefa ekonomicznych oraz o klastrach, jako instrumentach lokalnego rozwoju gospodarczego. Artykuł, który Państwu rekomendujemy pokazuje, jak ważna we współczesnym rozwoju ekonomicznym jest wytwórczość, produkcja. To ona właśnie, a nie rzekomo usługi, w tym przede wszystkim finansowe, jak nakazuje sądzić moda, tworzą prawdziwą wartość dodaną i trwałe miejsca pracy.

Już teraz przemysł jest fundamentem potęgi Niemiec, dostarczając 21 proc. dochodu narodowego (18 proc. w Polsce) i ten udział stale się zwiększa. Mówiąc kolokwialnie, nie możemy odpuszczać modernizacji i rozwoju przemysłu, i także w skali lokalnej musimy podejmować wysiłki w tym kierunku. Jak pisze autor, „(...) przemysł w Europie i USA wydawał się przeżytkiem. Fabryką świata miały pozostać Chiny, a my – leniwi oraz wygodni – mieliśmy się bogacić wyłącznie dzięki usługom. Jednak ku zdziwieniu ekonomistów największe koncerny USA zamykają zakłady w Państwie Środka. W Europie runął brytyjski model oparty na bankowości, a wielkim wygranym okazały się Niemcy, które zachowały ogromny potencjał produkcji. Ich śladem chce teraz iść Francja, nawet Hiszpania i Włochy, które zrozumiały, że na turystyce nie da się zbudować solidnej gospodarki.– Nie mamy wyboru, jeśli chcemy uniknąć losu Japonii, która od wielu lat nie może przełamać gospodarczego marazmu. Sektor finansowy był w krajach UE nadmiernie rozbudowany i teraz trwa jego przycinanie. Wzrostu PKB nie zapewni także sektor publiczny, bo zbyt mocno uzależniony jest od państwowych dotacji, a rządy nie są teraz zbyt hojne. Nie pozostaje nam nic innego, jak postawić na przemysł – mówi DGP Andre Sapir, wykładowca ekonomii na Universite Libre de Bruxelles.. – W ostatnich latach zwykło się sądzić, że Zachodowi nie przystoi posiadać przemysłu, bo to świadczy o archaizmie. Nonsens – przekonuje Peter Marsh, dziennikarz „Financial Timesa”, który przygotowując książkę „The New Industrial Revolution: Consumers, Globalization and the End of Mass Production”, rozmawiał z kilkoma tysiącami prezesów największych firm przemysłowych z 30 krajów świata. O trzeciej rewolucji przemysłowej, która miałaby odmienić europejską gospodarkę, mówi też przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso. I stawia precyzyjny cel: do 2020 r. jedna piąta dochodu narodowego Wspólnoty ma pochodzić z produkcji przemysłowej."

Cały artykuł dostępny jest tutaj.

Pon., 28 St. 2013 0 Komentarzy Dodane przez: Jarosław Komża