Organizowanie świątecznych imprez firmowych to dla pracodawców czas na podziękowanie pracownikom i małą chwilę integracji. Pracodawcy oczekują, że pracownicy nie tylko chętnie będą w nich uczestniczyć, ale również będą się z nich cieszyć. Rzeczywistość bywa różna. Tam, gdzie pracownicy się lubią (i lubią swoją pracę) imprezy firmowe są lubiane. Tam, gdzie integracja nie jest na najwyższym poziomie – impreza może być klapą. Mimo tego, nasze pojawienie się na niej jest ważne i nie uczestnicząc w tego typu spotkaniu sporo tracimy…
Szef ma poczucie, że nie jesteśmy zaangażowani
Nawet, jeśli mamy małe dziecko, to nasz szef ma jasność, że możemy poprosić kogoś o opiekę i wyrwać się choć na godzinkę.
Koledzy mają poczucie, że ich nie lubimy
Osoby, które unikają spotkań z kolegami z pracy uważane są za odludków. Oczywiście, jeśli zdarzy nam się to raz – nic się nie dzieje, ale jeśli unikamy ich stale, to współpracownicy mogą mieć poczucie, że się wywyższamy bądź ich ignorujemy (będą mniej skłonni do pomocy).
Stajemy się obiektem plotek
Na imprezach firmowych sporo się plotkuje. A najlepiej o tych, których nie ma i nie mogą się bronić (ani nic nie usłyszą).
Nie budujemy networkingu
W dużych firmach, imprezy firmowe to szansa na to, by poznać osoby z innych działów – dzięki temu w przyszłości może być nam łatwej coś załatwić z koleżanką z księgowości czy kolega z IT.
Źródło: infopraca.pl