Zapewne nie wszyscy wiemy, że gdy pokonujemy zaledwie kilkukilometrowe trasy naszymi samochodami, narażamy je na mniejsze lub większe usterki, a siebie tym samym na dodatkowe wydatki.
Oto najczęstsze skutki tzw. „krótkich jazd”:
Wyższe spalanie
W ciągu pierwszych minut jazdy silniki spalają najwięcej, dotyczy to zarówno benzyniaków, jak i diesli. Jeśli auto jeździ tylko na krótkich trasach, to jego faktyczne zużycie paliwa może być nawet o połowę wyższe od deklarowanego przez producenta.
Częstsze wymiany oleju
Zwiększone zużycie paliwa na krótkich trasach może generować jeszcze inne dodatkowe koszty. Duża dawka paliwa, która trafia do silnika nie spala się całkowicie. Część niespalonego paliwa osiada na ściankach cylindrów i spływa po nich do skrzyni korbowej, gdzie miesza się z olejem. Rozcieńczany paliwem olejem traci swoje własności i trzeba go wymienić wcześniej niż wynika to z terminarza przeglądów okresowych.
Niedoładowany akumulator
W aucie, które nie wyjeżdża w dłuższe trasy, akumulator nigdy się w pełni nie naładuje. To grozi zasiarczeniem płyt i awarią baterii.
Zapychany filtr cząstek stałych w dieslach
Właściciele Diesli wyposażonych w filtr cząstek stałych muszą się liczyć z tym, że jazda na krótkich odcinkach, zwłaszcza przy niskich temperaturach powietrza grozi zapchaniem filtru cząstkami sadzy, ponieważ nie zostanie osiągnięta w tych warunkach minimalna temperatura spalin, niezbędna do regeneracji filtru. Nagromadzenie zbyt dużych ilości sadzy w filtrze sygnalizowane jest prze lampkę kontrolną w zestawie wskaźników. W takiej sytuacji trzeba wykonać podróż regeneracyjną, czyli przejechać długi odcinek drogi z dość dużą prędkością albo odwiedzić stację obsługi/kontroli.
Pamiętajmy
Jeśli chcemy dbać o nasze samochody, to powinniśmy co jakiś czas udać się na dłuższą przejażdżkę, która na pewno nie zaszkodzi a wręcz pomoże.
Źródło: mokar.pl, forumsamochodowe.pl oraz e-autonaprawa.pl