6 marca odbyło się posiedzenie sejmowej Komisji do Spraw Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych, na którym rząd przedstawił informację na temat planów legislacyjnych dotyczących inwestycji w zakresie elektrowni wiatrowych.
W imieniu Ministerstwa Klimatu i Środowiska ogólne plany rządu przedstawił wiceminister Miłosz Motyka. Zadeklarował, że celem rządu jest uzyskanie 14 gigawatów energii z wiatraków zainstalowanych na lądzie. W tym celu, jeszcze w tym półroczu, ma zostać wniesiony do Sejmu projekt nowelizacji tzw. ustawy wiatrakowej. Jak podkreślił Motyka – będzie to projekt rządowy. Rząd chce wrócić do koncepcji odległości 500 metrów od zabudowań. Chce także uprościć procedury związane z wydawanymi zgodami na inwestycje. Ministerstwo chciałoby także wzmocnić w systemie wspólnoty lokalne, choć nie sprecyzowano czy oznacza to coś innego niż mający wejść w życie system prosumentów wirtualnych.
Posłowie w małym stopniu skupili się na planach, debata przypominała bardziej przerzucanie się złośliwościami i odpowiedzialnością za stan polskiej energetyki. Ciekawostką jest fakt, że do porozumienia nie mogli dojść nawet posłowie PiS – o znaczeniu energii wiatrowej i innych komponentów w mikście energetycznym spór toczył były wiceminister klimatu i środowiska Ireneusz Zyska z Januszem Kowalskim z Solidarnej Polski, który mocno optował za znaczącym zwiększeniem udziału biogazowni w systemie. Posłowie koalicji rządzącej twierdzili natomiast, że przepisy należy przygotować w spokoju, za co atakowała ich opozycja zarzucając brak przygotowania i konkretnych propozycji już teraz.
Debacie przysłuchiwali się przedstawiciele branży oraz organizacji pozarządowych, a także przedstawiciel Związku Powiatów Polskich.