W konsultowanym obecnie ze stroną samorządową projekcie nowelizacji Prawa oświatowego o kilku innych ustaw, resort edukacji zaproponował m.in. zmianę w Karcie Nauczyciela odnoszącą się do procedury oceny pracy dyrektora szkoły. W zgodnej opinii strony samorządowej byłoby to koleje ograniczenie kompetencji jednostek samorządu terytorialnego. W trakcie konsultacji, dla obu stron uwidoczniły się wątpliwości co do potrzeby wprowadzania tego dodatkowego przepisu.
Zaproponowany nowy ustęp w art. 6a Karty nauczyciela brzmi „7b. Jeżeli organ sprawujący nadzór pedagogiczny, a w przypadku placówek doskonalenia nauczycieli – kurator oświaty nie uzyska porozumienia z organem prowadzącym szkołę albo placówkę w sprawie oceny pracy, o której mowa w ust. 6, w terminie 30 dni od dnia przedstawienia projektu oceny, oceny tej dokonuje odpowiednio organ sprawujący nadzór pedagogiczny albo kurator oświaty, po rozpatrzeniu stanowiska organu prowadzącego szkołę albo placówkę doskonalenia nauczycieli.”.
Strona samorządowa: niepotrzebn pogłębienie nierównowagi pomiędzy organami
W opinii organizacji samorządowych, proponowany przepis w praktyce sprowadziłby rolę organu prowadzącego szkołę – co należy podkreślić ponoszącego konsekwencje (również finansowe) decyzji dyrektora - do niewiążącego nikogo opiniowania. Obok wykonywania zadań pedagogicznych, dyrektor szkoły kieruje samorządową jednostką organizacyjną. Ocena pracownika, to kompetencja o charakterze zarządczym, a nie nadzorczym. W opinii samorządowców, nowelizacja Karty nauczyciela z 2016 r. i tak już zaburzyła proporcje. Wdrożenie proponowanych zapisów pogłębi stan nierównowagi pomiędzy organem prowadzącym a organem nadzoru pedagogicznego. Samorządowcy podkreślają, że jeśli, jak wskazano w uzasadnieniu projektu ustawy, kuratorzy sygnalizują problemy w uzyskaniu porozumień z organami prowadzącymi co do oceny pracy dyrektorów, to ich rozwiązaniem nie jest wprowadzenie dodatkowych zapisów, pozwalających kuratorom ignorować stanowisko organów prowadzących.
MEN: rozwiązanie na wypadek kryzysu, bo ktoś ostatecznie musi zdecydować w przypadku klinczu; oceny obu organów równie ważne, ale nadzoru ważniejsza pod względem jakości nauczania
Jak wyjaśnili urzędnicy MEN, projektowany przepis miałby zastosowanie wyłącznie w sytuacjach, gdy organ sprawujący nadzór pedagogiczny nie będzie w stanie porozumieć się z organem prowadzącym szkołę co do ustalenia oceny pracy dyrektora. Chodzi o to, by można było zakończyć procedurę dokonywania tej oceny, a dyrektor szkoły nie ponosił konsekwencji braku uzyskania porozumienia pomiędzy organami, gdy jeden z nich się ociąga albo wprost nie chce tego zrobić. W takiej sytuacji, dyrektor ubiegający się o zatrudnienie w innej szkole w postępowaniu konkursowym nie może być dopuszczony do merytorycznej części postępowania ze względu na formalny brak pełnej oceny.
W opinii resortu edukacji ocena pracy dyrektora szkoły nadal będzie miała charakter wielopłaszczyznowy. Proponowany przepis nie umniejsza roli organu prowadzącego szkołę w dokonywaniu oceny pracy dyrektora szkoły. Obecnie zarówno organ sprawujący nadzór pedagogiczny, jak i organ prowadzący szkołę będą samodzielnie dokonywać ocen cząstkowych w tych zakresach do których posiadają kompetencje, a w porozumieniu w tych zakresach do których oba te organy są uprawnione. Urzędnicy MEN podkreślają dodatkowo, że nowe przepisy oceny wprowadzając szereg kryteriów oceny, dla każdego rodzaju nadzoru. Poza tym regulaminy z kryteriami nadzoru pedagogicznego będą mogły być opiniowanie przez JST. Poza tym organ nadzoru będzie zobowiązany odnieść się do zastrzeżeń i uwag zgłoszonych przez organ prowadzący. Aspekt porozumienia pomiędzy organami podkreślała wiceminister Małgorzata Machałek na posiedzeniu zespołu ds. edukacji Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego 25 lipca. jej zdaniem, obecne brzmienie ustępu 6 art. 6a, mówiące o porozumieniu obu organów przy ocenie dyrektora, jest właściwe, a obie oceny cząstkowe powinny być wyważone. Zdaniem pani minister każda z ocen jest ważna, ale ponieważ badaniem jakości kształcenia zajmuje się kurator, to zaproponowane rozwiązanie broni się.
Właściwie z jakiego powodu ta kontrowersyjna zmiana?
Podczas dyskusji na posiedzeniu zespołu przedstawiciel Związku Powiatów Polskich usiłował dociec, co spowodowało przedstawienie przez resort tak w oczywisty sposób kontrowersyjnie brzmiącego zapisu. I czy rzeczywiście jest on adekwatny do skali problemów, rzeczywistych czy spodziewanych, a tym samym konieczny do wprowadzenia. Słuchając kolejnych wyjaśnień urzędników resortu nie można było oprzeć się wrażeniu, że im dłużej ją uzasadniali, tym słabiej to wypadało. Nie byli w stanie określić skali problemu, na który jakoby odpowiedzią ma być kontrowersyjny zapis. Ostatecznie podkreślano, że chodzi o to, by unikać sytuacji, gdy organ prowadzący nie chce wydać oceny. Przedstawiciel ZPP zaproponował zatem „salomonowe” rozwiązanie. Skoro ocena obu organów jest równie ważna, to zamiast uprzywilejowywać jeden z nich, wystarczy wyciągnąć średnią z obu cząstkowych ocen. A jeśli chodzi o to, by zdopingować organy do przedstawienia swoich cząstkowych ocen, to wystarczyłoby określić wiążący termin, którego przekroczenie sankcjonowane byłoby niebraniem „spóźnionej” oceny pod uwagę w dalszym postępowaniu. Propozycja ma zostać skonsultowana z minister Zalewską i doprecyzowana. Nową wersję projektu, zawierającą wypracowane rozwiązania, strona samorządowa ma otrzymać ok. 10 sierpnia.