Do rozpatrzenia na najbliższym posiedzeniu Zespołu ds. Systemu Finansów Publicznych skierowany został projekt ustawy o zmianie ustawy o finansach publicznych oraz niektórych innych ustaw.
Istota przedłożonej nowelizacji polega na wprowadzeniu:
- obowiązku lokowania wolnych środków wybranych jednostek sektora finansów publicznych w formie depozytu prowadzonego przez Ministra Finansów;
- upoważnienia Ministra Finansów do dysponowania wolnymi środkami państwowych funduszy celowych oraz Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe;
- możliwości lokowania wolnych środków w formie depozytu Ministra Finansów w odniesieniu do dalszych jednostek – w szczególności jednostek samorządu terytorialnego.
Ustawa przewiduje, że przedmiotowe depozyty mają być oprocentowane w wysokości stopy depozytowej Narodowego Banku Polskiego. Istnieje przy tym intrygująca niezgodność, która może wskazywać dalszy kierunek zmian. O ile z tekstu normatywnego wynika, iż oprocentowanie ma być równe stopie depozytowej, to jednocześnie delegacja ustawowa upoważnia ministra właściwego do spraw finansów do określenia wysokości oprocentowania depozytów, a uzasadnienie wskazuje, że stopa oprocentowania ma być… nie wyższa niż stopa depozytowa NBP.
Należy oczekiwać, że w praktyce wszystkie działania w zastępstwie Ministra Finansów będzie prowadził Bank Gospodarstwa Krajowego. Przepisy proponują bowiem, by Minister Finansów temu właśnie bankowi mógł – w drodze umowy – zleci dokonywanie wszelkich czynności prawnych i faktycznych związanych z przyjmowaniem depozytów i wolnych środków w zarządzanie oraz z ich zwrotem.
Wraz z projektem ustawy przedłożony został projekt aktu wykonawczego – rozporządzenia Ministra Finansów w sprawie określenia wolnych środków przyjmowanych w depozyt lub zarządzanie oraz zasad i warunków ich przyjmowania od niektórych jednostek sektora finansów publicznych.
Przedłożony projekt budzi refleksję – czy naprawdę sytuacja finansowa państwa jest tak zła. W przypadku odpowiedzi pozytywnej jednostki samorządu terytorialnego powinny zacząć się przygotowywać na nadejście ciężkich czasów.