Ten serwis używa cookies i podobnych technologii, brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Więcej »

Zrozumiałem

Warto korzystać z SAS. Oświata – informacje niedostępne gdzie indziej

Warto korzystać z SAS. Oświata – informacje niedostępne gdzie indziej fotolia.pl

Podstawową zaletą oświatowej części Systemu Analiz Samorządowych jest udostępnianie informacji, których jednostki samorządu terytorialnego nie mogą uzyskać z innych źródeł. Dzieje się tak z powodu ograniczeń w udostępnianiu szczegółowych danych, które nakładane są przez ustawę o statystyce publicznej, a nadto poważnych błędów metodologicznych w sprawozdaniach dotyczących oświaty.

Od 2005 roku w Systemie Analiz Samorządowych wykorzystywane są dane pochodzące z Systemu Informacji Oświatowej (SIO). Dzięki temu pozyskane dane są o wiele bardziej szczegółowe, a ponadto obejmują prawie wszystkie jednostki samorządu terytorialnego.

W roku szkolnym 2007/08 w szkołach prowadzonych przez jednostki samorządu terytorialnego uczyło się ponad 5,5 mln uczniów, podczas gdy do szkół prowadzonych przez inne podmioty uczęszczało ich niespełna 600 tys. JST zapewniały zatem naukę ok. 90 proc. uczniów. Tymczasem subwencja oświatowa w coraz mniejszym stopniu zaspokaja potrzeby jednostek samorządu terytorialnego.

W 2007 roku już tylko w 120 JST (4,3 proc.z ogólnej liczby 2808 samorządów) otrzymana subwencja była wyższa lub równa wydatkom, podczas gdy w 2004 roku do subwencji nie dopłacało 434 JST (15,5 proc.). Systematycznie rosną także wskaźniki nadwyżki wydatków nad subwencją.

W 2004 roku przeciętny samorząd wydawał na bieżące utrzymanie szkół o 10,4 proc. więcej niż otrzymywał w subwencji, w roku 2007 wskaźnik ten wzrósł do 21,2 proc.

Wydatki na utrzymanie szkół wyraźnie wzrosły w ostatnich latach i stało się to w znacznym stopniu dzięki samorządom, które dokładają do subwencji coraz więcej pieniędzy pochodzących z własnych źródeł. Z punktu widzenia klientów i pracowników oświaty zjawisko to ma, rzecz jasna, wiele pozytywnych aspektów. Ale jednocześnie z punktu widzenia finansów samorządowych tendencja ta jest bardzo niebezpieczna. Część wzrostu jest bezpośrednim następstwem odgórnych decyzji, np. pożądanych skądinąd podwyżek wynagrodzeń nauczycieli. Jednak w znacznym stopniu wzrost wynika też ze skutków zwiększania się wskaźników organizacji (liczb etatów nauczycielskich przypadających na 100 uczniów). Wzrost wskaźników organizacji spowodowany jest przede wszystkim tym, że w polityce JST daje o sobie znać tendencja do niezmniejszania liczby etatów zatrudnionych nauczycieli proporcjonalnie do spadającej liczby uczniów.

W efekcie w warunkach postępującego niżu demograficznego rosną wskaźniki organizacji, a tym samym zwiększają się jednostkowe koszty kształcenia, co powoduje wzrost nadwyżki wydatków nad subwencją (ponieważ środki otrzymywane przez JST w subwencji oświatowej zależą przede wszystkim od liczby uczniów w prowadzonych szkołach).

Samorządy godzą się na coraz wyższe wydatki oświatowe dlatego, że uznają zwykle edukację za priorytet swoich działań, na którym nie można oszczędzać. Przyspieszenie gospodarki kraju w ubiegłych latach dawało szansę na dofinansowanie tej dziedziny ze względu na wyższe dochody własne JST. Jednak w sytuacji, gdy gospodarka kraju wyhamowywała samorządy odczuły także spadek realnych dochodów, a nieefektywnie zorganizowana oświata może stać się bardzo trudnym obciążeniem ich budżetów. Trzeba bowiem pamiętać, że okres od podjęcia decyzji o wprowadzeniu oszczędności w organizacji oświaty do rzeczywistego spadku wydatków musi być dość długi. Np. decyzje o zmianach w organizacji szkół, podjęte pod koniec 2009 roku, dadzą się w pełni odczuć dopiero w wydatkach budżetu na rok 2011. Na domiar złego gwałtowne, podejmowane pod naciskiem bieżących ograniczeń budżetowych, działania oszczędnościowe są zwykle mało efektywne, a przy tym negatywnie wpływają na pracę szkół.

Wobec tego warto zdawać sobie sprawę, że najlepszym sposobem trzymania wydatków oświatowych w ryzach jest wprowadzenie lokalnych standardów zatrudnienia (np. bonu organizacyjnego), czyli mechanizmów, które niejako automatycznie będą dopasowywać organizację szkół do zmieniających się warunków demograficznych.

Rzecz jasna, w wielu wypadkach konieczne będzie także podjęcie bardzo trudnych i rodzących opór społeczny decyzji o likwidacjach szkół tak małych, że ich organizacji w żaden sposób nie da się zracjonalizować.

Decyzje takie są zwykle kosztowne politycznie i dlatego władze JST podejmują je bardzo niechętnie, zwłaszcza w perspektywie zbliżających się wyborów. Poza tym zawsze mamy jeszcze możliwość przekazać prowadzenie szkół, szczególnie tych poniżej 70 uczniów, organizacjom pozarządowym, w tym stowarzyszeniom rodziców (przykłady: Jarocina, Morawicy i wielu innych jednostek samorządu). Radykalnie zmniejsza to obciążenie budżetu gminy, szczególnie w następnych latach, a jednocześnie odpowiada na lokalne zapotrzebowanie społeczne.

Trzeba pamiętać, że jeśli dochody własne samorządów spadną, nie da się szybko ograniczyć wydatków oświatowych i wtedy konieczne może być radykalne ograniczenie inwestycji, co także będzie kosztowne politycznie.

Pełny raport na ten temat znajdą Państwo na stronach Systemu Analiz Samorządowych - www.sas24.org w zakładce Opracowania ekspertów.

Pon., 18 Lp. 2011 0 Komentarzy Dodane przez: Rafał Rudka