Nauczyciele, którym przyznano tytuł honorowego profesora oświaty, otrzymują w nagrodę sześciokrotność pensji. Gratyfikację wypłaca samorząd, ale to powinno się zmienić.
Jak przypomina Serwis samorządowy PAP, aby otrzymać prestiżowy tytuł trzeba mieć przynajmniej dwudziestoletni staż pracy w zawodzie, posiadać stopień nauczyciela dyploomowanego oraz wyróżniać się nieprzeciętnym dorobkiem zawodowym. Tytuł przyznaje minister.
Według posła Ryszarda Zawadzkiego tytuł honorowego profesora oświaty w ostatnim czasie wzbudza coraz większe zainteresowanie. Wynikać to może ze spełniania przez coraz większą grupę nauczycieli kryteriów formalnych.
- Kto wypłaca nauczycielom gratyfikację w wysokości sześciokrotności ich pensji? Organ, który przyznaje tytuł, czy organ prowadzący ze swojego budżetu? Czy środowisko nauczycielskie zabiega o zliberalizowanie zasad przyznawania tego honorowego tytułu? – na te pytania parlamentarzystów odpowiadał w Sejmie wiceminister Krzyżanowski. Według niego 2008 i 2009 r. przyznano po dziesięć tytułów, w 2010 r. trzynaście, a w latach 2011-2013 po dwadzieścia. Minister zaznaczył, że wnioski, które wpływają do kapituły przy MEN (w tym roku szkolnym było ich 85) to zapewne tylko ułamek wniosków składanych do kuratoriów. Według niego liczba wszystkich ubiegających się o wyróżnienie może sięgać nawet pięciuset.
- Jednorazową gratyfikację rzędu 18-19 tysięcy złotych brutto wypłaca nauczycielowi organ prowadzący, ale zaproponowaliśmy zmianę w Karcie Nauczyciela, która przesunie ten obowiązek na MEN - przypomniał Krzyżanowski.
- W związku z tym, że minister edukacji ma przejąć finansowanie nagrody pieniężnej, można się zastanowić, czy grupa uhonorowanych nie powinna być większa - powiedział.
Gratyfikacja finansowa wypłacana jest przez samorządy i pochłania to rocznie ok. 400 tys. złotych na gratyfikację finansową profesorów oświaty. Samorządy od lat słusznie wskazują, że koszty te powinien przejąć resort edukacji.
źródło: samorzad.pap.pl
