Rok 2020 r. to wzrost o 42 proc. (w stosunku do danych z 2019 r.) sprzedaży robotów serwisowych do zastosowań profesjonalnych. W obszarze robotów konsumenckich (przeznaczonych do domowego użycia) wzrost wyniósł 3 proc. Pandemia skłania więc firmy nie tylko do inwestowania w linie produkcyjne, lecz także do zakupu mniejszych automatycznych urządzeń, pozwalających na odciążenie lub zastąpienie pracowników.
Roboty serwisowe odróżniają się od robotów przemysłowych kilkoma cechami. Jednym z nich jest cel zastosowania – w przypadku robotów przemysłowych jest to automatyzacja produkcji przemysłowej, w przypadku robotów serwisowych pomoc człowiekowi we wszystkich innych sytuacjach (poza produkcją przemysłową). W praktyce roboty przemysłowe charakteryzują się także zazwyczaj dużą wielkością i montażem na stałe przy linii produkcyjnej, natomiast roboty serwisowe to małe urządzenia jeżdżące i wykonujące czynności (np. sprzątanie, koszenie trawy, przenoszenie przedmiotów).
Na całym świecie w 2020 r. firmy kupiły prawie dwukrotnie więcej niż w 2019 r. robotów sprzątających (odkurzaczy, urządzeń myjących okna, dezynfekujących), prawie trzykrotnie więcej robotów medycznych i ponad czterokrotnie więcej robotów ratowniczych. Wzrosty dotyczyły jednak wszystkich kategorii robotów serwisowych (poza kategorią „pozostałe”). Wyraźnie dostrzegalne były działania firm nastawione na ograniczenie zagrożenia pandemicznego – dezynfekcję, automatyzację prac porządkowych dotychczas wykonywanych przez ludzi i dystansowanie społeczne.
Największym światowym dostawcą robotów serwisowych do celów profesjonalnych jest Europa. W 2020 r. 41 proc. światowej produkcji pochodziło ze Starego Kontynentu, 39 proc. z Azji, a 20 proc. z Ameryki.
Roboty serwisowe do celów profesjonalnych stanowią jedynie 0,7 proc. całości sprzedaży robotów serwisowych. 99,3 proc. to roboty kupowane przez konsumentów na własny użytek. W tym obszarze zdecydowanie dominują firmy amerykańskie. Z Ameryki (w większości z USA) pochodzi 73 proc. sprzedanych w 2020 r. robotów. Pozostałe roboty serwisowe na cele konsumpcyjne pochodziły z Azji (20 proc.) i Europy (7 proc.). Pandemia nie miała jednak tak istotnego wpływu na tę część rynku jak na zastosowania profesjonalne (wzrost 3 proc. w porównaniu do poprzedniego roku).
Dane dot. sprzedaży robotów pozwalają rozumieć zmiany zachodzące na rynku pracy i w życiu codziennym społeczeństw. Automatyzacja już dawno wykroczyła poza ramy linii produkcyjnych w dużych fabrykach. Obecnie zastąpiony(a) przez robota może zostać równie dobrze sprzątacz(ka), ogrodnik(czka), jak i księgowy(a) czy prawnik(czka). Łatwo powierzyć robotowi powtarzalną i przewidywalną czynność. Praca wykonywana przez ludzi wykracza jednak zazwyczaj poza wykonywanie tego rodzaju zadań – bezrobocie technologiczne pozostaje mało realną perspektywą w kolejnych dekadach. Musimy jednak przywyknąć do obecności coraz większej liczby automatycznych (i samotnie poruszających się) urządzeń w naszym otoczeniu.
Więcej informacji: www.pie.net.pl.
Źródło: PIE