Ten serwis używa cookies i podobnych technologii, brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Więcej »

Zrozumiałem

Twoje biurko tam gdzie Ty

Twoje biurko tam gdzie Ty fotolia.pl

Obfite opady podczas ostatniej zimy uniemożliwiły niejednemu pracownikowi dotarcie do miejsca pracy na czas. Do tego dochodzi jeszcze stres czy zdenerwowanie jazdą w trudnych warunkach czy staniem w korkach, a ostatnio niemałe spustoszenie w kieszeniach powodują rosnące ceny paliwa. A przecież istnieje recepta na te problemy - telepraca.

Patrycja Kwiatkowska, dyrektor zarządzający w firmie deweloperskiej działającej na rynku luksusowych nieruchomości Griffin Real Estate, poza biurem w ciągu tygodnia spędza średnio 20 godzin tygodniowo. Jednak zdarza się, że czas ten wydłuża nawet 50-60 godzin. Nie przeszkadza jej to jednak ani trochę w sprawnym kierowaniu zespołem. Sposobem na to w jej przypadku jest telepraca. Przy pomocy smartfona kontaktuje się ona ze współpracownikami, co pozwala na bieżąco prowadzić firmowe projekty. Jej nieobecność w biurze nie powoduje żadnych perturbacji.

- Oczywiście nie mogę obyć się bez mojego smartfona Blackberry, który umożliwia mi dostęp on-line do maila i internetu. Pozwala mi na natychmiastowy dostęp do informacji, komunikację z moim zespołem i podejmowanie decyzji - mówi Patrycja Kwiatkowska.

Szybki rozwój technologii mobilnych i upowszechnianie dostępu do szerokopasmowego Internetu sprzyja rzeczywiście wprowadzaniu elastycznych form zatrudnienia. Jak pokazują globalne badanie przeprowadzone przez firmę Cisco (przeprowadzone w 13 krajach wśród 2600 pracowników) aż trzech na pięciu pracowników na całym świecie jest przekonanych, że wydajna praca nie wymaga już ich fizycznej obecności w biurze. Pracownicy podkreślają również bardzo duże znaczenie możliwości pracy w dowolnym miejscu - czynnik ten może wpływać na lojalność wobec firmy (13 proc.) i morale (9 proc.). Na przykład dwóch na trzech pracowników na całym świecie (66 proc.) przyznało, że przyjęliby ofertę pracy z niższym wynagrodzeniem i większą elastycznością korzystania z urządzeń, dostępem do mediów społecznościowych i mobilnością, rezygnując z lepiej płatnej oferty, pozbawionej jednak takiej elastyczności.

Z kolei z zeszłorocznych badań Telework2010 przeprowadzonych wśród pracowników urzędów federalnych w USA wynika, że w telepracy cenią oni sobie nie tylko oszczędność czasu (jednocześnie mają go więcej dla rodziny) i pieniędzy. Dla nich telepraca to także recepta na zmniejszenie zanieczyszczenia powietrza (71 proc. badanych) czy wzrostu produktywności (69 proc.). A to wpływa na zwiększenia jakości ich życia.

Tymczasem w Polsce choć coraz więcej pracowników ma służbowe laptopy czy smartfony z ciągłym dostępem do Internetu, to z dużymi oporami upowszechnia się idea telepracy. Można wręcz odnieść wrażenie, że pracodawcy chętnie wyposażają pracowników w mobilny sprzęt informatyczny po to, by mieć ich "ciągle pod ręką" i sprawować nad nim kontrolę, a nie po to by ułatwić im wykonywanie zadań.

Potwierdzają to opublikowane w lutym tego roku badania przeprowadzone przez Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości, wspólnie z Instytutem Badawczym MillwardBrown SMG/KRC. Wynika z nich, że ponad czterech na dziesięciu polskich pracowników chętnie przeszłoby na telepracę, ale stosuje ją tylko co siódma z małych i średnich polskich firm. W dużych przedsiębiorstwach wskaźnik jest niewiele wyższy. - To dobra forma zatrudniania osób niepełnosprawnych i korzystających z urlopu wychowawczego - twierdzili najczęściej uczestnicy badania PARP.

A przecież już kilka lat temu weszły w Polsce w życie przepisy znowelizowanego Kodeksu Pracy regulujące zatrudnienie pracowników w formie telepracy. Wprowadziły one m.in. definicję telepracownika. Przepisy Kodeksu pracy określają również warunki, które ma zapewnić pracodawca zatrudniający telepracownika.

Wprowadzeniu tych przepisów towarzyszyła nadzieja, że w Polsce idea telepracy będzie szybko się upowszechniać. Niestety tak się nie dzieje. Dlaczego? Według Janusza Sytka, wiceprezesa zarządu spółki "Firma 2000" i specjalisty ds. szkoleń w projekcie "Telepraca - nowa forma organizacji pracy w przedsiębiorstwach", w Polsce największym utrudnieniem w rozwoju telepracy są bariery społeczno-psychologiczne.

- Wynikają one główne ze stereotypów, jakie wiążą się z postrzeganiem pracy zdalnej. Trzeba sobie także zdawać sprawę, że bariery występują po obu stronach: pracodawcy i pracownika. Telepraca kojarzy się często pracodawcom z brakiem kontroli nad pracownikiem czy trudnościami w wykorzystaniu potencjału pracowników - mówi Janusz Sytek. Jego zdaniem te stereotypy można łatwo wyeliminować modyfikując organizację pracy i system zarządzania w przedsiębiorstwie. - Oczywiście utworzenie nowego miejsca pracy - zdalnego czy stacjonarnego - zawsze wiąże się z wydatkami, na szczęście w przypadku telepracy można je znacząco ograniczyć. Rozwiązaniem może być zastosowanie przez pracownika własnego zaplecza w ramach ekwiwalentu wypłacanego przez pracodawcę lub przez zastosowanie dostępnego w firmie sprzętu - podkreśla Sytek.

Beata Pachnowska, psycholog społeczny z Uniwersytetu Wrocławskiego i wiceprezes firmy badania rynku Imas także wskazuje na bariery mentalne hamujące rozwój telepracy w Polsce, ale widzi też inne przeszkody. - Na pewno należy do nich słaba znajomość tej możliwości zatrudnienia. I to z obu stron, bo pracownik nie ma pojęcia, że może o to prosić, a przedsiębiorca nie wie, że może to wprowadzić - mówi Beata Pachnowska. Jej zdaniem pracodawcy patrzą na telepracę niechętnym okiem również dlatego, że z ich punktu widzenia nie mogą wtedy do końca wykorzystać potencjału pracownika. - Po prostu jego praca ogranicza się wtedy do tego, co może zrobić w/z domu. A w biurze pracownika można "użyć" do prac doraźnych, potrzeb pojawiających się w miejscu pracy - wyjaśnia Beata Pachnowska. Wskazuje też na trudność kontroli pracy pracownika.

- W Polsce nadal słabo promuje się korzyści, jakie niesie wdrożenie w firmie telepracy. Zbyt wiele mówi się o kosztach, a za mało o zyskach - mówi Aneta Wilmańska, zastępca prezesa PARP będącej pomysłodawcą projektu "Telepraca - nowa forma organizacji pracy w przedsiębiorstwach". Program realizowany jest na zlecenie Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, a współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego.

Patrycja Kwiatkowska podkreśla, że trudno jej byłoby efektywnie pracować na odległość, gdyby nie zgrany zespół, na którym można polegać. - Trzeba mieć pewność, że decyzje podjęte zdalnie, przez telefon, zostaną wykonane terminowo z należytą starannością. Za największą korzyść telepracy uważam to, że pozwala mi na dużą mobilność i koordynację wielu projektów naraz - mówi Patrycja Kwiatkowska.

Źródło: forumszerokopasmowe.pl / autor: Marek Jaślan

Sob., 21 Mj. 2011 0 Komentarzy Dodane przez: Rafał Rudka