Ten serwis używa cookies i podobnych technologii, brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Więcej »

Zrozumiałem

Zawodowo 24 h „on-line” - wada czy zaleta?

Zawodowo 24 h „on-line” - wada czy zaleta? fotolia.pl

Według „Behavior Report” w 2014 r. pracownik średnio spędził 3,3 godziny przed telefonem, a skrzynka e-mail sprawdzana była przez około 91% użytkowników posiadających smartfony. Trend ten ma ciągłą tendencje zwyżkową.

Dzisiejsze czasy rządzą się swoimi prawami i wyobrażenie pracy bez dostępu do sieci jest nie możliwe. Dyspozycyjność w dobie nowych technologii nabiera nowego znaczenia, nie musi się ona wiązać z fizyczną obecnością, wystarczy być on-line.

Realizacja zadań, przestała być ograniczona przez dzielące odległości i ograniczenia czasowe. Przez co płynność transferu informacji w pracy przeciera się z czasem wolnym od pracy. Przykładem są korporacje, gdzie zadania wykonuje się na kilku kontynentach i w różnych strefach czasowych. Lokalnie wykonywane zadania, też nie wypadają blado przy międzykontynentalnych. Wymagając dyspozycyjności - takiej samej, ponieważ to czynnik standardu „dobrej marki”.

Powodem tego jest niewątpliwe postęp technologiczny i duże tempo pracy, zmuszające na bieżące śledzenie zmian i zbieraniu nieustannie informacji, a czasem natychmiastowej reakcji.

Codziennie, użytkownicy kont służbowych wysyłają i otrzymują ponad 100 miliardów e-maili. W roku 2016 szacuje się średnio, że jedna osoba w pracy otrzyma 90 e-maili, a wyśle średnio 33. Badania naukowe potwierdzają fakt, że trend komunikacji e-mailowej jest wzrostowy. Przyczyną jest ogromna liczba pracowników, używająca swoich urządzeń mobilnych również po wyznaczonych godzinach pracy.

Ciągłe bycie on-line ma swoją ciemna stronę. Osoba taka ma mało czasu na odprężenie i relaks. Wieczory czy weekendy, które wcześniej temu służyły, niestety są często zakłócane przez rozmowy służbowe czy pisanie e-maili. To uczucie, że powinniśmy szybko i o każdej porze dnia i nocy reagować i być osiągalni niesie ze sobą wiele niepożądanych skutków, tj.: wzrost poziomu stresu i brak czasu na jego niwelowanie, zakłócenia snu, bóle żołądka, bóle pleców, kręgosłupa, depresje, wypalenie zawodowe.

Czemu więc się na to zgadzamy ?

  • Wzrost elastyczności pracy i mobilności – miejsce pracy i czas, w którym są realizowane zadania mogą być dostosowane do potrzeb i możliwości pracownika.
  • Wzrost efektywności pracy – zadania są realizowane w czasie i w warunkach najbardziej sprzyjających ich realizacji.
  • Work-life Balance – daje możliwość pogodzenia obowiązków służbowych z życiem prywatnym i potrzebą samorealizacji.
  • Szybkie wsparcie w potrzebie – istotne szczególnie w sytuacjach, kiedy zespół do podjęcia dalszych kroków potrzebuje informacji, którą posiada tylko osoba będąca poza firmą. Jedna krótka rozmowa telefoniczna czy jeden e-mail mogą pozwolić uniknąć zatrzymania pracy innych osób.
  • Skrócenie łańcucha przepływu informacji.
  • Stabilne obciążenie pracą – uniknięcie sytuacji nagromadzenia zadań do zrealizowania po zakończonej nieobecności.
  • Kontrola rozwoju sytuacji i możliwość gaszenia ewentualnych problemów w zarodku – pozwala to zapobiegać eskalacji sytuacji konfliktowych.
  • Wzrost zaangażowania i motywacji do pracy.
  • Identyfikacja z firmą.

Niewątpliwie, trend dyspozycyjności utrzymujący nas na tzw. „smyczy zawodowej” - 24h online. Ogranicza swobodę wypoczynku i bycia off-line, w szczególności poza pracą. Relaks i poczucie odpoczynku w dzisiejszych czasach, daje świadomość załatwionych spraw zawodowych i kontrola na nimi w każdym momencie. Jednak warto się zastanowić jak te plusy dyspozycyjności w życiu zawodowym wykorzystać i przekuć w dyspozycyjność w życiu prywatnym.

Źródło: nf.pl

Śr., 21 Prn. 2015 0 Komentarzy Dodane przez: