Codziennie targają nas informacje o zdarzeniach, z którymi wiążą się ludzkie tragedie. Podłożem wielu z nich jest często agresja i zło, które znajduje upust w nieprzewidziany sposób.
Ważnym jest aby wyciągać wnioski z tych tragedii i zrobić jak najwięcej, aby uniknąć ich w przyszłości.
Piszę o tym, z nadzieją że uda się powstrzymać pewien proces eskalacji tego typu zachowań w Polsce.
Taką nadzieję mieli uczestnicy "Marszu ku dobru", który kilka dni temu przeszedł ulicami Łomży. Inspiracją do organizacji tego marszu było to co stało sie w tym mieście. Krzysztof Choiński, wieloletni zastępca Prezydenta Łomży, wracał wieczorem do domu, gdy został zaczepiony na ulicy przez grupę mężczyzn. Doszło do szamotaniny i pobicia. Następnie napastnicy wywieźli ofiarę samochodem kilkanaście kilometrów za miasto, gdzie bez udzielenia mu pomocy, porzucili go na łące nad rzeką Narew. Krzysztof Choiński zmarł, w wyniku licznych obrażeń głowy, klatki piersiowej i brzucha. Zatrzymano pięciu podejrzanych, którym postawiono zarzuty zabójstwa połączonego z rozbojem.
Uczestnicy łomżyńskiego "Marszu ku dobru" sformułowali petycję, w której protestują przeciwko eksponowaniu w kulturze masowej, filmach, grach komputerowych treści ukazujących przemoc i agresję, jak piszą - przeciwko "rozmiękczaniu i zacieraniu granic norm moralnych i niewłaściwej interpretacji zasad etycznych, zwiększającej się dostępności alkoholu, papierosów i narkotyków."
Uczestnicy marszu nieśli transparenty "Odważ się być dobrym", "Jeden wspólny krok może zmienić świat na lepsze".
Naprawdę zależy to od nas samych, trzeba tylko chcieć.
Marek Wójcik