Technologia deepfake wkracza coraz mocniej do przestrzeni publicznej i staje się poważnym zagrożeniem dla prywatności, bezpieczeństwa oraz porządku społecznego. Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych (UODO), Mirosław Wróblewski, w oficjalnym wystąpieniu do wicepremiera i ministra cyfryzacji Krzysztofa Gawkowskiego zaapelował o wprowadzenie nowych regulacji prawnych, które pozwolą skutecznie chronić obywateli przed negatywnymi skutkami tej technologii.
Deepfake – rosnące ryzyko
Deepfake to materiały audio i wideo wygenerowane przez sztuczną inteligencję, które wyglądają i brzmią jak autentyczne. Mogą być narzędziem artystów czy filmowców, ale też doskonałym narzędziem do manipulacji. Jak podkreśla prezes UODO, skala możliwych nadużyć jest ogromna – od kradzieży tożsamości i naruszeń wizerunku, przez szantaż i nękanie, aż po zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego czy manipulacje polityczne w trakcie kampanii wyborczych.
– Deepfake może służyć do tworzenia spreparowanych dowodów sądowych, podszywania się pod lekarzy czy polityków, a nawet do przełamywania zabezpieczeń biometrycznych – ostrzega Mirosław Wróblewski.
Przykłady nadużyć już w Polsce
Problem nie jest teoretyczny – UODO odnotowuje coraz więcej zgłoszeń związanych z technologią deepfake. Wśród nich znalazły się:
- fałszywe informacje o dziennikarce – na portalach społecznościowych pojawiły się treści sugerujące jej śmierć, przemoc domową i aresztowanie,
- spreparowane zdjęcie nagiej uczennicy szkoły podstawowej, które wygenerowali jej rówieśnicy,
- fałszywe reklamy leków, w których wykorzystano wizerunki lekarzy i ich autorytet do promowania nieistniejących preparatów.
Te przypadki pokazują, że obecne przepisy – choć częściowo chronią wizerunek i dane osobowe – nie nadążają za nowymi zagrożeniami.
Luka w prawie
Obecnie ochrona przed nadużyciami deepfake’ów opiera się na rozproszonych regulacjach: prawie autorskim, kodeksie cywilnym, kodeksie karnym czy RODO. Jednak, jak podkreśla UODO, żadna z tych ustaw nie daje szybkich i skutecznych narzędzi do usuwania nielegalnych treści czy dochodzenia roszczeń. Procedury sądowe są długie, a identyfikacja sprawców – niezwykle trudna.
Potrzebne nowe przepisy
Prezes UODO postuluje stworzenie szczególnych regulacji, które:
- jasno określą odpowiedzialność za rozpowszechnianie deepfake’ów,
- umożliwią szybkie usuwanie szkodliwych treści z internetu,
- zapewnią ofiarom dostęp do skutecznych środków ochrony prawnej,
- zobowiążą platformy internetowe do instalowania narzędzi automatycznego wykrywania i oznaczania fałszywych materiałów.
Co robią inne państwa?
Prezes UODO wskazuje, że przykładowo Dania planuje nowelizację prawa autorskiego, która pozwoli obywatelom domagać się usunięcia deepfake’ów z platform online oraz dochodzenia odszkodowań. Podobne kierunki działań rozważają inne kraje UE.
Wyzwanie na dziś, nie na jutro
W ocenie UODO Polska musi jak najszybciej dostosować prawo do wyzwań, jakie stawia sztuczna inteligencja. W dobie wojen informacyjnych, cyberataków i rosnącej polaryzacji społecznej brak takich regulacji może mieć dramatyczne konsekwencje – zarówno dla jednostek, jak i dla bezpieczeństwa państwa.
Źródło: UODO