Ten serwis używa cookies i podobnych technologii, brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Więcej »

Zrozumiałem

Krytyka dziennikarska (cz. 1)

Krytyka dziennikarska (cz. 1) fotolia.pl

Zgodnie z art. 41 prawa prasowego publikowanie zgodnych z prawdą i rzetelnych sprawozdań z jawnych posiedzeń Sejmu i rad narodowych (obecnie jednostek samorządu terytorialnego) oraz ich organów, a także publikowanie rzetelnych, zgodnych z zasadami współżycia społecznego ujemnych ocen dzieł naukowych lub artystycznych albo innej działalności twórczej, zawodowej lub publicznej służy realizacji zadań określonych w art. 1 ustawy (urzeczywistnienie prawa obywateli do ich rzetelnego informowania, jawność życia publicznego oraz kontrola i krytyka społeczna) i pozostaje pod ochroną prawa; przepis ten stosuje się odpowiednio do satyry i karykatury.

Powyższe oznacza tyle, że ustawodawca co do zasady wyłącza bezprawność krytyki dziennikarskiej jeżeli dotyczy szeroko rozumianej publicznej sfery, pod warunkiem, że krytyka ta jest rzetelna oraz zgodna z zasadami współżycia społecznego. Oznacza to, że osoby wykonujące funkcje publiczne czy reprezentujące organy publiczne muszą wykazać się większą niż ma to miejsce w przypadku tzw. „szarego obywatela” tolerancją w odniesieniu do działań prasy w tym prasy lokalnej, która często ma duży wpływ na kształtowanie opinii mieszkańców wspólnoty samorządowej. W uzasadnieniu do wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 28 lutego 2008 r. VI ACa 821/2007 źródło: LexPolonica nr 1960167, wskazano, że „krytyka zmierzająca do poprawy rzeczywistości nie jest działaniem bezprawnym, nawet mimo nadmiernej ekspresyjności opisu i ujemnej oceny, a także zbytniej ostrości sformułowań i argumentów, jeżeli jest to uzasadnione znaczeniem poruszonych problemów oraz zastosowaną formą literacką”. Sąd odniósł się do zastosowanej formy literackiej. W tym miejscu należy zaznaczyć, że obok publikacji prasowych o charakterze informacyjnym (np. reportaż) w działalności dziennikarskiej dopuszcza się stosowanie również innych form literackich np. felietonu, jak miało to miejsce w przytoczonej wyżej sprawie. Felieton (fr. feuilleton < feuillet ‘kartka’) to krótki utwór publicystyczno-dziennikarski o tematyce politycznej, społecznej, obyczajowej, kulturalnej, napisany w sposób lekki i efektowny, utrzymany w osobistym tonie (www.encyklopedia.pwn.pl). Sąd w przytoczonej wyżej sprawie wskazał, że cechą felietonu jest to, że nad informacją przeważają opinie, zaś dziennikarzowi nie można odmówić prawa do publicznego wyrażania na łamach prasy swoich opinii i ocen, także krytycznych, o ile są rzetelne.

W innej sprawie rozpatrywanej Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 25 kwietnia 2006 r. I ACa 1877/05 poszedł jeszcze dalej, uznając, że w niektórych sytuacjach dopuszczalną formą literacką w publikacji dziennikarskiej jest filipika. Filipika to gwałtowna, pełna pasji mowa oskarżycielska (www.encyklopedia.pwn.pl). Nazwa pochodzi od wystąpień Demostenesa, ateńskiego działacza politycznego, przeciwko Filipowi II Macedońskiemu (IV w p.n.e.). Termin ten wykorzystał w I w p.n.e. Cyceron kierując mowy oskarżycielskie przeciwko Markowi Antoniuszowi. Sąd w uzasadnieniu wyroku wskazał, że filipika może być dopuszczalna, „jeżeli dotyczy długotrwałej działalności osoby publicznej zagrażającej, bądź naruszającej podstawowe wartości dla demokratycznego społeczeństwa w sytuacji biernej postawy wobec tej działalności: instytucji publicznych mających strzec tych wartości oraz opinii publicznej. Taka forma wypowiedzi służy bowiem mobilizacji społeczeństwa w obronie ważnych dla społeczeństwa wartości, zwraca uwagę na niemoc instytucji publicznych, ale jest także - jak każdy akt oskarżenia - wezwaniem krytykowanej osoby do publicznego wyjaśnienia i obrony swoich poglądów i postaw (…) Negacja użycia tej formy wypowiedzi posługującej się - według opinii biegłego sądowego - „tą samą bronią”, „zapożyczoną” od krytykowanej osoby prowadziłaby do paradoksu, że instytucje publiczne, których zadaniem jest ochrona m.in. granic wolności słowa z jednej strony tolerowałyby stan rzeczy wynikający z działalności osoby publicznej przekraczającej granice wolności słowa, z drugiej zaś strony stosowały sankcje prawne (administracyjne, karne bądź cywilne) wobec osoby, która stosowałaby tą samą metodę wypowiedzi co krytykowana osoba publiczna.”.

Pt., 9 Mrz. 2012 0 Komentarzy Dodane przez: Bernadeta Skóbel