Pomysł utworzenia Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie z proponowanymi przez rząd kompetencjami budzi uzasadnione zastrzeżenia Związku Powiatów Polskich.
Przygotowany niedawno przez rząd projekt ustawy prawo wodne został przesłany Związkowi Powiatów Polskich do zaopiniowania.
W odpowiedzi wysłanej 18 kwietnia br. Tomaszowi Żuchowskiemu, podsekretarzowi stanu w Ministerstwie Infrastruktury i Budownictwa, współprzewodniczącemu Zespołu ds. Infrastruktury, Rozwoju Lokalnego, Polityki Regionalnej oraz Środowiska KWRiST ZPP informuje, że przyjmuje z uznaniem bardzo szybkie opracowanie projektu ustawy prawo wodne – zarówno implementującego dyrektywy unijne, jak również wprowadzającego wiele potrzebnych zmian.
Jednakże Związek zauważa, że projekt powinien być poddany rzeczywistym konsultacjom społecznym. - Tymczasem projekt przesłany do zaopiniowania przez Komisję Wspólną Rządu i Samorządu Terytorialnego nie tylko według naszej wiedzy nie został skonsultowany, lecz nawet nie został umieszczony na stronie internetowej Rządowego Centrum Legislacji. Sam termin przyznany korporacjom samorządowym na zgłoszenie uwag też należy uznać – wobec obszerności materiału (kilkaset stron) – za zbyt krótki. Ograniczał on bowiem zarówno możliwość kompleksowej analizy, jak i pełne zebranie uwag z poszczególnych powiatów – czytamy w liście.
Z tego względu ZPP odnosi się do najistotniejszych kwestii, zastrzegając jednocześnie, że uwagi drobne i legislacyjne będzie jeszcze zgłaszał w późniejszym terminie.
Zdecydowany sprzeciw Związku Powiatów Polskich budzi przeniesienie zadań związanych z wydawaniem pozwoleń wodnoprawnych z dotychczasowych organów samorządowych na Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie.
- O ile w pełni rozumiemy sens utworzenia podmiotu odpowiedzialnego za kompleksowe zarządzanie wodami w zakresie dominium, to poważne zastrzeżenia budzi przekazanie mu również praktycznie całokształtu zadań z zakresu imperium państwa – tłumaczy Ludwik Węgrzyn, prezes Zarządu ZPP, starosta bocheński. Jak dalej uzasadnia, Wody Polskie mają wykonywać uprawnienia właścicielskie w stosunku do przeważającej części wód na obszarze Polski, a zatem mają być stroną w większości postępowań, reprezentując interes państwowego właściciela wód. Jednocześnie mają być organem prowadzącym postępowanie. - Sytuacja łączenia w jednym ręku uprawnień organu i strony była od dawna negatywnie oceniana w orzecznictwie – prowadząc do przyjęcia przez sądy administracyjne koncepcji pozbawienia podmiotu w takim przypadku uprawnień strony. Oznacza to, że albo postępowanie będzie prowadzone bez możliwości uwzględnienia interesu państwa jako właściciela wód, albo też Wody Polskie będą właściwie sędzią we własnej sprawie – wyjaśnia prezes Ludwik Węgrzyn.
Ponadto wydawanie pozwoleń wodnoprawnych powierzono odpowiednio regionalnym zarządom gospodarki wodnej oraz zarządom zlewni. Są to podmioty działające w skali regionalnej i ponadregionalnej – zaproponowane rozwiązanie doprowadzi zatem do pogorszenia się dostępności administracji dla obywateli. Spowoduje również wzrost kosztów tak po stronie administracji, jak i obywateli.
Prowadzenie spraw dotyczących zgłoszeń wodnoprawnych zostało zaś powierzone nadzorom wodnym. Z ustawy nie da się przesądzić w jakiej skali będą funkcjonowały nadzory wodne – regionalnej czy powiatowej. W tym drugim przypadku będzie to budowanie struktur terenowej, niezespolonej administracji rządowej na poziomie powiatów, a zatem z trendem słusznie zarzuconym w roku 1998.
ZPP zauważa także, że Wody Polskie mają być ukształtowane jako najwyższa instancja administracyjna. - W dotychczasowej praktyce rozwiązanie takie dotyczyło tylko ministrów oraz działających pierwszoinstancyjnie samorządowych kolegiów odwoławczych. Nie widzimy podstaw do punktowego rozszerzania dotychczasowego wyjątkowego rozwiązania o Wody Polskie – komentuje ZPP.
Negatywnie Związek ocenia sposób dokonania zaproponowanego w projekcie przesunięcia kompetencji. Urąga on bowiem elementarnej uczciwości. - O ile bowiem z powiatów do Wód Polskich przechodzą kompetencje i dochody, to pracownicy odpowiedzialni do tej pory za to zadanie nie są przejmowani przez Wody Polskie. Oznacza to pozostawianie na utrzymaniu powiatów pracowników, którzy w związku ze zmianami kompetencyjnymi nie będą mieli pracy do wykonania. Jeśli w związku z tym powiat będzie zmuszony takich pracowników zwolnić to odprawy i ewentualne inne świadczenia będzie musiał wypłacić ze środków własnych. Takie ukształtowanie przepisów przejściowych jest niemożliwe do zaakceptowania – wynika z pisma do wiceministra Tomasza Żuchowskiego.
Wszystko to powoduje, że ocena końcowa projektu jest negatywna.