W I połowie tego roku do Rzecznika Praw Pacjenta wpłynęło blisko 1,9 tys. skarg w zakresie stomatologii. Stanowiły one prawie 5,3% wszystkich zgłoszeń. Dla porównania, w całym ub.r. odnotowano 3,2 tys. i 3,2%. Od stycznia do czerwca br. 1,5 tys. zażaleń dotyczyło leczenia publicznego, a blisko 340 – prywatnego. I tych drugich było o 13,8% więcej niż w pełnym 2022 roku, a w stosunku do 2021 roku nastąpił wzrost aż o 26,5%. W dwóch pierwszych kw. 2023 roku 1,5 tys. skarg złożono za pośrednictwem Telefonicznej Informacji Pacjenta (TIP), blisko 360 – korespondencyjnie i jedną osobiście. Pacjenci najczęściej narzekali na ograniczone możliwości korzystania z usług i długi okres oczekiwania na planowane świadczenia. Ponadto mieli uwagi właściwie do każdego elementu, jaki może dot. opieki medycznej.
-Wyniki nie do końca oddają sytuację. Tegoroczne dane są porównywane do okresu pandemii, w czasie której wizyt było zdecydowanie mniej niż normalnie. Dopiero gdy ona ustała, pacjenci zaczęli częściej umawiać się do lekarzy. To bezpośrednio przełożyło się na przyrost skarg. Ale jakość obsługi medycznej też mogła ulec pogorszeniu poprzez fakt, że państwo wciąż za mało płaci lekarzom na kontraktach NFZ. Uważam też, że faktyczne skutki tego będą widoczne w dłuższej perspektywie czasowej, szczególnie że pacjenci mają coraz większą wiedzę na temat swoich praw – komentuje dr Piotr Przybylski, wieloletni ekspert rynku stomatologicznego z Kliniki IMPLANT MEDICAL.
Natomiast Paweł Gierczak, trener Działu Doświadczeń Pacjenta z Medicover Stomatologia, stwierdza, że społeczeństwo ma coraz większą gotowość do dociekania i egzekwowania swoich praw. To świadomość konsumencka, zwiększenie oczekiwań wobec szeroko rozumianego rynku usług, niezależnie od tego, czy mówimy o tych państwowych czy o prywatnych. Ludzie zaczynają rozumieć, że za jedną i drugą formę świadczeń płacą, również odprowadzając podatki.
-Świadomość pacjentów oraz informacje medialne dotyczące rozwoju stomatologii spowodowały, że oczekują oni coraz lepiej wykonywanych prac stomatologicznych i protetycznych. I oczywiście mają na ten temat własne wyobrażenia – zwraca uwagę lek. dent. Jacek Zabielski, wiceprezes Okręgowej Rady Lekarskiej Wielkopolskiej Izby Lekarskiej.
Jak wynika z otrzymanych danych, w I połowie br. zgłoszenia dotyczące stomatologii stanowiły prawie 5,3% wszystkich skarg złożonych do Rzecznika Praw Pacjenta. W całym 2022 roku miały one udział na poziomie 3,2%, w 2021 roku – 1,8%, a w 2020 roku – 3,6%.
-Taki wzrost był do przewidzenia. Nie dość, że lekarze pracujący na Fundusz są słabo wynagradzani, to jeszcze nie przechodzą wielu szkoleń, choć stomatologia idzie do przodu. Poza tym środki przeznaczane na leczenie są dalece niewystarczające, zwłaszcza że ono w ostatnich czasach mocno zdrożało, a cześć pacjentów prywatnych zaczęła leczyć się na NFZ. Dlatego skarg będzie przybywać. Obecnie ich ilość jest jeszcze niedoszacowana, bo część osób godzi się na niedogodności, ale w końcu przestanie – przekonuje dr Przybylski.
Opieka publiczna vs. prywatna
Należy też dodać, że spośród wszystkich zgłoszeń odnotowanych w I półroczu br. 1,5 tys. dotyczyło leczenia publicznego, a blisko 340 – prywatnego. W całym zeszłym roku było to odpowiednio 2,9 tys. i blisko 300, w 2021 roku – 2,3 tys. i prawie 270, a w 2020 roku – 2,7 tys. i przeszło 880. Jak komentuje Jacek Zabielski, leczenie prywatne jest oparte na spokojniejszej czasowo pracy z pacjentem. To przenosi się na lepszy odbiór wykonywanych czynności.
-Nasuwa się wniosek, że pacjenci preferują i wyżej oceniają prywatną opiekę stomatologiczną, jednak wobec niej mają zdecydowanie większe oczekiwania. Dlatego też każda reklamacja powinna być traktowana jako wskazówka do tego, co można ulepszyć. Musi budzić z rutyny i uczyć patrzenia na potrzeby pacjenta – mówi Joanna Zienkiewicz, kierownik Działu Rozwoju i Doświadczeń Pacjenta z Medicover Stomatologia.
Pacjenci ewidentnie mają dużo większe zaufanie do leczenia prywatnego niż publicznego, co zaznacza dr Przybylski. I dodaje, że te proporcje będą się powiększały.
-Z danych wyłania się bardzo smutny obraz tego, jak Polacy ocenią państwową służbę zdrowia, skoro w I połowie br. złożyli na nią ponad cztery razy więcej skarg niż na prywatne leczenie. NFZ powinien wyciągnąć z tego szybkie wnioski i wdrożyć mechanizmy, które spowodują, że liczba zażaleń zacznie sukcesywnie maleć – alarmuje ekspert z IMPLANT MEDICAL.
Warto też zauważyć, że blisko 340 skarg dotyczących leczenia prywatnego w I półroczu br. to o 13,8% więcej niż w całym 2022 roku. Z kolei w stosunku do pełnego 2021 roku nastąpił wzrost o 26,5%. Dla porównania, w 2020 roku było ponad 880 takich zgłoszeń.
-Co do zasady, pacjent leczący się prywatnie jest bardziej wymagający. Wie, że w każdej chwili może zmienić lekarza, co daje mu pewien komfort. Osoby korzystające z państwowej opieki medycznej też oczywiście mają wymagania, ale pamiętają, że przy ewentualnych roszczeniach będą musiały zmienić lekarza, a na nowego trzeba będzie długo czekać. I właśnie dlatego częściej godzą się na różnego rodzaju utrudnienia, często niesłusznie, ale tak wygląda rzeczywistość – uważa dr Przybylski.
Jak i na co skarżą się pacjenci?
Od stycznia do czerwca br. 1,5 tys. zgłoszeń złożono za pośrednictwem Telefonicznej Informacji Pacjenta (TIP), blisko 360 – korespondencyjnie, a jedną skargę – osobiście. W całym ub.r. było to odpowiednio 2,5 tysiąca, niecałe 640 i 1, w 2021 roku – ponad 2 tysiące, przeszło 500 i 5, a w 2020 roku – 3,2 tysiąca, niecałe 380 oraz 3.
-Zgłoszenia za pomocą TIP są łatwiejsze w realizacji. Szybciej się je składa i łatwiej proceduje. Aspekt wygody gra tu dużą rolę. Do tego pacjenci pewniej się czują, że ktoś ich wysłuchał. Część oczywiście woli to robić korespondencyjnie, żeby mieć jakiś dowód w sprawie. W mojej opinii, w przyszłości TIP nadal będzie głównym narzędziem – prognozuje dr Piotr Przybylski.
Pacjenci najczęściej skarżą się Rzecznikowi Praw Pacjenta na ograniczone możliwości korzystania z usług stomatologicznych i długi okres oczekiwania na planowane świadczenia. Mają też zastrzeżenia do jakości świadczeń, w tym m.in. zarzucają stomatologom błędy lekarskie. Są niezadowoleni z organizacji pracy w placówkach medycznych. Źle oceniają postępowania i zachowania personelu. Zauważają trudności w dostępie do leczenia dla osób z niepełnosprawnościami, a w szczególności – dla dzieci. Inne sprawy dotyczą np. zaginięcia wycisku stomatologicznego czy braku wglądu do własnej dokumentacji medycznej.
Bolączki szybko nie znikną
-Wskazane punkty dotykają właściwie każdego elementu, który może dotyczyć pacjenta. Takie kwestie, jak łatwość umówienia wizyty, kulturalna i pomocna recepcjonistka, kompetentny i komunikatywny lekarz oraz otrzymany plan leczenia, są absolutnie konieczne, aby naprawdę zadbać o osobę zgłaszającą się po pomoc – zapewnia Joanna Zienkiewicz.
Jak przewiduje dr Przybylski, w najbliższym czasie najbardziej może się pogłębić ograniczenie możliwości korzystania z usług stomatologicznych. Do tego czas oczekiwania na świadczenia planowe będzie coraz bardziej się wydłużał. To bolączki państwowej stomatologii od lat. Mówiąc wprost, jeśli drastycznie nie zwiększy się finasowanie jej, to nic się nie zmieni. I nie chodzi tu o waloryzację świadczeń, ale o faktyczne „dosypanie” do tego worka budżetowego nowych środków. Tylko wtedy ww. problemy mają szansę ustąpić.
-W nadchodzących latach pacjenci będą zwracać szczególną uwagę na jakość obsługi na każdym etapie leczenia. Nie bez znaczenia będzie również wsparcie jego realizacji. Te elementy stały się nie mniej ważne niż efekt końcowy zabiegów – podsumowuje ekspertka z Medicover Stomatologia.
Źródło: IP