Ten serwis używa cookies i podobnych technologii, brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Więcej »

Zrozumiałem

Koniec z antybiotykami w produkcji rolnej?

Koniec z antybiotykami w produkcji rolnej? fot.pixabay

Zadaniem systemów jakości żywności jest danie konsumentom pewności, że kupują wyjątkowy nie tylko pod względem walorów smakowych, ale przede wszystkim jakościowych produkt. Czy Klienci zdają sobie sprawę, że wytyczne i wymagania systemów jakości są coraz bardziej wyśrubowane a producenci muszą dostosowywać się do coraz bardziej restrykcyjnych wymogów? Z pewnością nie zaprząta to głowy konsumentów podczas zakupów. Zmiany wymagań i restrykcji stawianych przez systemy jakości mogą następować w wyniku zmian regulacji prawnych w Polsce i Europie. Coraz częściej również nauka ma wpływ na to jak produkowana jest żywność. Wprowadzanie nowych rozwiązań technologicznych siłą rzeczy będzie wymuszać zmiany w wytycznych systemów jakości żywności, jakich będą musieli przestrzegać producenci. Taki proces zachodzi na naszych oczach w przypadku wykorzystania antybiotyków w produkcji rolnej.

Ograniczenie stosowania antybiotyków w produkcji drobiu jest jednym z ważniejszych wyzwań przed którymi stoją polscy hodowcy. Z jednej strony stosowanie antybiotyków sprawia, że wizerunek branży drobiarskiej, a tym samym jakość i bezpieczeństwo oferowanych przez nią produktów, często poddawana jest w wątpliwość. Z drugiej strony producenci muszą mierzyć się z coraz większą liczbą przypadków tzw. antybiotykooporności. Krótko mówiąc, stosowane dotychczas antybiotyki, które miały zwalczać infekcje i choroby przestają działać. Można więc uznać, że hodowcy znaleźli się w kropce z ekonomicznego i wizerunkowego punktu widzenia, ponieważ wydają środki na coraz mniej skuteczne metody leczenia i ochrony stad, a równocześnie są za to piętnowani. 

Rozwiązaniem problemu zajęli się naukowcy z Katedry Biotechnologii i Mikrobiologii Żywności Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu (UPWr), którzy postanowili wykorzystać potencjał drzemiący w bakteriofagach, które są wirusami zwalczającymi bakterie. Obecni czterdziestolatkowie mogą kojarzyć je z animowanego francuskiego serialu „Było sobie życie”. Warto zaznaczyć, że bakteriofagi były badane i wykorzystywane do zwalczania chorób infekcyjnych już w latach 20 i 30 XX wieku. Rozwój tych badań został zahamowany przez odkrycie i wykorzystanie antybiotyków. Można powiedzieć, że 100 lat później jesteśmy zmuszeni do powrotu do tych, w pewnym sensie, naturalnych metod walki z bakteriami i chorobami przez nie wywoływanymi.

- W wyniku zakończonego projektu badawczego, możemy potwierdzić, że bakteriofagi są skuteczną metodą zapobiegania i ochrony stada przed infekcjami i chorobami, która nie wywołuje lekooporności bakterii – mów dr inż. Marta Kuźmińska-Bajor prowadząca badania w Katedrze Biotechnologii i Nauk o Żywności UPWr – mamy więc powody do satysfakcji. Choć produkt przeznaczony dla producentów jest już gotowy, jego stosowanie uzależnione jest od dopuszczenia go do obrotu w produkcji zwierzęcej na terenie UE. Mam nadzieję, że nastąpi to już niedługo, ponieważ wyniki i efekty naszej pracy są bardzo powiązane z wprowadzaną właśnie strategią Zielonego Ładu.

Nauka ma więc już gotowe rozwiązanie, które czeka jedynie na prawną możliwość zastosowania komercyjnego. Co ciekawe, bakteriofagi są już stosowane w Azji. W USA są wykorzystywane do dezynfekcji przed ubojem oraz przed pakowaniem mięsa. W Kanadzie zaś można nimi leczyć anginę u ludzi, ale nie można wykorzystywać w procesie leczenia zwierząt.

Przyspieszenie wykorzystania biotechnologii w rolnictwie będzie zależeć nie tylko od uwarunkowań prawnych, ale również od zakresu i stopnia współpracy pomiędzy nauką i biznesem.

- Nauka i biznes, choć mogą mieć wspólne cele, nadal pozostają dyscyplinami dwóch prędkości – zaznacza Kuźminska-Bajor – zwykle nauka jest bardziej precyzyjna, zaś biznes chce reagować natychmiast i szybko oczekuje efektów. Musimy się cały czas siebie uczyć. Niewątpliwie jednak polskie firmy zwracają na nas coraz większą uwagę, a to bardzo pozytywny sygnał.

Wydaje się, że przyszłość będzie należała do rozwiązań opartych na biotechnologii, w tym bakteriofagach. Z jednej strony wymuszone jest to przez brak efektywności i uodpornienie się bakterii na antybiotyki. Z drugiej strony jest to bezpośrednia odpowiedź na wymagania konsumentów oraz środowiska, co w efekcie przełoży się na poprawę wizerunku branży.

Na razie pozostaje nam czekać na odpowiednie regulacje prawne, a potem rozpocząć przygodę z bakteriofagami, a dziś powinniśmy cieszyć się z tego, że w morzu problemów i wyzwań stojących przed polskim drobiarstwem doczekaliśmy się tak pozytywnych informacji.

- Uważam, że takie rozwiązania, bazujące na biotechnologii, będą decydować o rozwoju branży mięsnej – mówi Jolanta Ciechomska ekspert w ramach projektu „Wyzwanie QAFP” finansowanego ze środków Funduszu Promocji Mięsa Drobiowego i Wieprzowego – W tym wypadku, równolegle dążymy do tego samego celu. System QAFP i jego zalecenia dla producentów i hodowców zmieniają się w czasie. Zmiany te siłą rzeczy dotyczą również kwestii antybiotyków. W naszym przypadku zmiany są spowodowane wymogami jakie stawia przed nami strategia „Zielony Ład”, której jednym z celów jest ograniczenie o 50% wykorzystania antybiotyków w produkcji zwierzęcej do 2030 roku. Bakteriofagi są więc dla nas idealnym rozwiązaniem, które na pewno będziemy brać pod uwagę w momencie dopuszczenia ich do obrotu rynkowego. Dla nauki to sukces, a dla nas jeszcze jedna możliwość lepszego dopasowania się do potrzeb i wymogów konsumentów.

Źródło: IP

Wt., 18 Lp. 2023 0 Komentarzy Dodane przez: Alicja Cisowska