„Radykalne zwiększenie dostępności i jakości świadczeń zdrowotnych” - pod takim hasłem na rozpoczęcie tygodnia odbyło się seminarium Zespołu Doradców senackiej Komisji Zdrowia. Wydarzenie jest odpowiedzią na wyzwania stojące przed polskim systemem ochrony zdrowia, związane z efektywnym wykorzystaniem środków, polityką prozdrowotną i profilaktyką czy zasobami w kadrze medycznej.
Jak podkreślili eksperci, stan zdrowia Polaków jest bliski zapaści i wymaga podjęcia natychmiastowych działań, które zapobiegną katastrofie polskiego systemu ochrony zdrowia. Chodzi m.in. o konieczność dwukrotnego wzrostu nakładów publicznych na ochronę zdrowia. Pozwoliłoby to Polsce dorównać do średniej unijnej.
W 2020 r. Polska znajdowała się na ostatnim miejscu wśród państw europejskich pod względem środków przeznaczanych na ochronę zdrowia. Zapewniała bowiem finansowanie ochrony zdrowia na poziomie 4.69% PKB. Tymczasem średnia unijna to 8,85%.
Częścią seminarium w Senacie była debata, którą rozpoczęło wystąpienie Macieja Boguckiego, dyrektora Europejskiego Centrum Strategii i Polityk w Ochronie Zdrowia. Zdaniem eksperta, system ochrony zdrowia w Polsce – jeśli w ogóle istnieje – „jest bardzo fragmentaryczny, a parametry ilościowe związane z systemem ochrony zdrowia są równie przerażające jak sytuacja zdrowotna Polaków”.
Za mało lekarzy i za niskie nakłady
Doradca senackiej Komisji Zdrowia przypomniał też, że liczba praktykujących lekarzy na 100 tys. mieszkańców wynosi wynosi 237,75 i jest najniższa w Europie. Na tym jednak nie koniec. Według danych Eurostatu Polska przeznacza też najniższe nakłady środków publicznych na ochronę zdrowia.
- Wstrząsające jest też zestawienie nakładów w przeliczeniu na 1 mieszkańca. W 2020 r. wynosiły one 650 euro na mieszkańca, przy średniej unijnej 2655 euro. Dla przykładu u naszych sąsiadów w Czechach jest to 1630 euro – podkreślił Maciej Bogucki.
Trudna sytuacja szpitali
Ogólna sytuacja w krajowym systemie ochrony zdrowia przekłada się również na funkcjonowanie szpitali. W ocenie ekspertów jednym z podstawowych problemów, z jakimi borykają się te podmioty, są właśnie zbyt niskie finansowanie i braki kadrowe.
Jako główne przyczyny niestabilności finansowej podmiotów medycznych eksperci wskazywali sztywny budżet ograniczony ryczałtem, konieczność wykonywania zabiegów ratujących życie i zdrowie limitowanych ryczałtem przy braku odpłatności za wykonane procedury, ustawowy wzrost kosztów wynagrodzenia i sztywnie narzucone wymogi kadrowe i sprzętowe i w końcu inflację, która powoduje wzrost kosztów ogólnych.
Skalę problemów w polskiej ochronie zdrowia pogłębiła również pandemia COVID-19 i związany z nią spadek realizacji procedur (przede wszystkim onkologicznych, kardiologicznych, ortopedycznych), który wygenerował tzw. dług zdrowotny”.
Niedofinansowanie a jakość
Podczas seminarium eksperci zwracali również uwagę na związki między finansowaniem ochrony zdrowia i jej jakością. Według prof. Roberta Flisiaka niedofinansowanie prowadzi do spadku jakości, a brak odpowiednich nakładów powoduje, że wdrażane programy, które mają poprawić system ochrony zdrowia, nie uczynią tego w zadowalającym stopniu.
Z kolei zdaniem prof. Pawła Buszmana tylko zrównoważony pod względem finansowym system opieki medycznej jest w stanie zapewnić kosztowo-efektywną opiekę medyczną i poprawę kluczowych wskaźników jakości zdrowia, takich jak np. zmniejszenie zapadalności na choroby cywilizacyjne, wydłużenie oczekiwanej długości życia w zdrowiu lub zmniejszenie liczby nadmiernych zgonów.
To ważne, bo długość życia kobiet zmalała o 2 lata, mężczyzn o 3 lata. A takie wskaźniki cofają Polskę o ponad dekadę.
Od Annasza do Kajfasza
Uczestnicy seminarium „Radykalne zwiększenie dostępności i jakości świadczeń zdrowotnych” sporo uwagi poświęcili nieefektywności polskiego systemu ochrony zdrowia. Prof. Bolesław Samoliński podkreślił, że pacjent krąży między specjalistami, często bez właściwej diagnozy. Powód? Rozliczanie świadczeń, a nie efektu zdrowotnego. Według eksperta należy odejść od płacenia za świadczenie i przejść na płacenie za kompleksową obsługę chorego, aż do uzyskania efektu zdrowotnego. Pozwoliłoby to na budowę i finansowanie zintegrowanej opieki zdrowotnej rozliczanej jako jedno świadczenie.
Eksperci zaznaczyli również, że poprawy i wzmocnienia wymaga też funkcjonowanie szeroko rozumianych świadczeń ambulatoryjnych - od POZ po leczenie w trybie jednego dnia. Może to zmniejszyć kolejki do lekarzy, umożliwić przejęcie części pacjentów z lecznictwa szpitalnego, których można zaopatrzyć w trybie ambulatoryjnym, a także zwiększyć zasoby do leczenia chorób przewlekłych i opieki długoterminowej. Konieczne jest również zwiększenie liczby personelu medycznego udzielającego świadczeń zdrowotnych czy rozszerzenie kompetencji odpowiednio przeszkolonego personelu medycznego nielekarskiego.
Ośrodki medyczne na poziomie powiatowym
Uczestnicy seminarium w Senacie postulowali też stworzenie ośrodków medycznych na poziomie powiatowym w oparciu o szpitale powiatowe lub tworzone od podstaw podmioty, które posiadałyby zdolność do szerszego niż dotychczas realizowania procesów diagnostyczno-terapeutycznych. Co ciekawe, eksperci opowiedzieli się za połączeniem pomocy społecznej i ochrony zdrowia w celu lepszego wykorzystania zasobów oraz uzyskania efektu synergii, a także za powrotem do idei referencyjności w zakresie udzielania świadczeń szpitalnych i wprowadzeniem trzystopniowego podziału szpitali ze względu na referencyjność.
Recepta na sprawny system ochrony zdrowia
Zespół Doradców senackiej Komisji Zdrowia przedstawił 3-etapową drogę wyjścia z kryzysu zarządzania ochroną zdrowia. Wśród poszczególnych etapów wskazano m.in.: uwolnienie kontraktów i ryczałtów szpitalnych, co miałoby spowodować natychmiastową poprawę płynności finansowej i dostępu do zabiegów ratujących życie i zdrowie; urealnienie wymogów kadrowych i sprzętowych związanych z wykonywaniem procedur medycznych; włączenie podmiotów prywatnych do szerszego udziały w dostarczaniu usług medycznych w ramach środków publicznych, co skutkowałoby poprawą dostępności i wykorzystania potencjału kadrowego i sprzętowego istniejącej infrastruktury medycznej w Polsce; waloryzację cen usług medycznych z uwzględnieniem amortyzacji po kosztach odtworzeniowych i minimalnej marży celem poprawy rentowności, płynności finansowej szpitali i potencjału odtworzeniowego infrastruktury medycznej w Polsce.
Źródło: Senat