51 proc. uczniów będzie w tym roku korzystać z dodatkowych, płatnych zajęć pozalekcyjnych – wynika z badania przeprowadzonego dla platformy edukacyjnej Tandu.pl przez IBRIS. Tylko 36 proc. rodziców wykluczyło tego typu aktywność. Najczęściej takie plany mają rodzice mieszkający w największych miastach – tu odsetek deklaracji uczestnictwa dzieci w zajęciach pozaszkolnych wzrasta do 79 proc. Na wsi jest to 45 proc. wskazań.
Głównym powodem, dla którego dzieci będą chodzić na zajęcia pozaszkolne jest, według deklaracji rodziców, wsparcie w rozwoju oraz rozwijanie umiejętności i zainteresowań, których nie ma w programie szkolnym. Wskazało na to 37 proc. rodziców. Na drugim miejscu znalazła się konieczność uzupełniania wiedzy z przedmiotów, z którymi dziecko nie radzi sobie najlepiej w szkole (niecałe 23 proc. wskazań). Trzeci najczęściej wskazywany powód (17 proc. odpowiedzi) to nauka języków obcych. Tylko 8 proc. rodziców odpowiedziało, że zajęcia pozaszkolne mają być dla ich dzieci formą relaksu i przyjemności po szkole.
Badanie zrealizowane dla Tandu pokazuje, że prawie 40 proc. rodziców chce dziś wspierać swoje dzieci w rozwijaniu nowych umiejętności i zainteresowań, których nie ma w podstawie programowej. Najczęściej deklarują to młodzi rodzice (44 proc. wskazań wśród osób do 39 roku życia) oraz – co ciekawe – ci mieszkający na wsi (również 44 proc. wskazań wśród osób z tej grupy). Częściej tego typu potrzebę dostrzegają także osoby z wykształceniem podstawowym i zasadniczym zawodowym (44 proc. wskazań w tej grupie) niż osoby o wykształceniu wyższym (35 proc. wskazań).
-Wielu rodziców rozumie, że warto wspierać dziecko w pozyskiwaniu wiedzy i umiejętności, do których oni sami nie mieli dostępu w szkole, bo to daje zupełnie nowe szanse. Szczególnie cieszy duży odsetek deklaracji w tym zakresie wśród rodziców mieszkających na wsi. Dziś dzięki technologii oraz możliwości uczestniczenia w zajęciach online miejsce zamieszkania przestaje stanowić barierę w rozwoju. To dla wielu dzieci ogromna szansa, z której wielokrotnie nie mogli skorzystać ich rodzice – mówi Jan Rudziński, pomysłodawca i założyciel Tandu.
Źródło: IP