Ten serwis używa cookies i podobnych technologii, brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Więcej »

Zrozumiałem

Mieszkania ważniejsze niż drogi

Mieszkania ważniejsze niż drogi fotolia.pl

Wzorem poprzedników rząd postanowił sięgnąć po środki przyobiecane jednostkom samorządu terytorialnego na wsparcie inwestycji na drogach lokalnych. Różnicą ma być to, że tym razem zabrane w projekcie ustawy budżetowej 200 mln zł ma być „oddane” w kolejnych latach realizacji Programu Rozwoju Gminnej i Powiatowej Infrastruktury Drogowej. Na razie jest to jednak tylko deklaracja przedstawicieli Ministerstwa Finansów.

Najistotniejsze jest jednak coś innego – zmiany dokonane zostały nie tylko bez konsultacji z Komisją Wspólną Rządu i Samorządu Terytorialnego, ale nawet bez prostego, ale oficjalnego poinformowania o tym fakcie. Trudno oprzeć się wrażeniu, że w tym przypadku gminy i powiaty zostały potraktowane jak uciążliwy klient, który powinien cieszyć się z każdego okruszka spadającego z pańskiego stołu. A czy okruszek będzie większy, czy mniejszy – to już kwestia drugorzędna.

Istotnie – przywołany Program jest fakultatywnym programem rządowym i w związku z tym mógłby być przyjęty w najróżniejszej formie, a nawet mogłoby go nie być. Rząd ma zatem prawo dokonywania zmian, ale na kilka rzeczy wzgląd mieć powinien.

Po pierwsze – powinien to jednak robić zgodnie z trybem wynikającym z przepisów prawa. A projekty wszystkich dokumentów rządowych mogących oddziaływać na samorząd terytorialny do Komisji Wspólnej muszą byś skierowane. W tym przypadku skierowanie, o ile nastąpi, będzie tylko usankcjonowaniem decyzji już podjętej. Nie będą to zatem uczciwe uzgodnienia.

Po drugie – realizowane powinny być obietnice nie tylko składane wyborcom – osobom fizycznym, ale i obietnice składane jednostkom samorządu terytorialnego. Dotychczasowe brzmienie przepisu może być właśnie uznane za taką obietnicę. Zgodnie z nią jednostki samorządu terytorialnego przygotowywały wnioski i złożyły je w terminie wrześniowym – z pełnym przekonaniem, że w przyszłym roku do rozdziału będzie 1 mld zł. Zmniejszenie kwoty o 20% oznacza, że o taki w przybliżeniu odsetek zmniejszy się liczba dofinansowanych wniosków. Przekłada się to na wymierne straty tych, którzy w zmniejszonej puli środków się nie zmieszczą, a działali w zaufaniu do rządu. Warto w tym miejscu wskazać, że łatwość arbitralnej zmiany ustaleń programów rządowych była argumentem podnoszonym ze strony samorządowej na poparcie pomysłu uregulowania mechanizmu wsparcia na poziomie ustawy. Ani poprzedni, ani obecny rząd nie był skłonny zaakceptować takiego rozwiązania – najwyraźniej nie bez przyczyny.

Po trzecie – jak wynika z dostępnych informacji 200 mln z programu drogowego zostało przesunięte na potrzeby programu Mieszkanie+. Jeśli tak, to warto jest przez moment zastanowić się nad racjonalnością takiego uszeregowania potrzeb budżetowych. Nie ulega wątpliwości, że mieszkanie jest jedną z podstawowych potrzeb ludzi. Jest też jasne, że potrzebne są nowe rozwiązania w zakresie gospodarki mieszkaniowej. Zaproponowane działanie jest jednak działaniem z zakresu wsparcia socjalnego. Tymczasem rozwoju nie buduje się na mechanizmach socjalnych. Jak wskazuje Strategia Odpowiedzialnego Rozwoju w nowym modelu zarządzania rozwojem ma się odejść od modelu polaryzacyjno-dyfuzyjnego na rzecz równomiernego wsparcia całego kraju. Tyle tylko, że jednym z głównych elementów przesądzających o atrakcyjności inwestycyjnej danego terenu jest dostępność komunikacyjna. Ta z kolei jest zdeterminowana w szczególności przez jakość sieci drogowej – i to często sieci dróg lokalnych. Dokonana zmiana jest zatem przesunięciem wydatków prorozwojowych na wydatki socjalne – a zatem trudno jest ocenić ją pozytywnie. Nie sposób tu pominąć dwóch uwag. Co do samego programu Mieszkanie+ – wydaje się, że wbrew zasadom pomocniczości będzie on realizowany w dużej mierze przez podmioty podlegle rządowi. W efekcie budowa lokali socjalnych – dokonywana w ramach ochronnego zadania państwa na potrzeby najuboższych – będzie obciążała nie rząd, tylko wspólnoty samorządowe. Z kolei budowa mieszkań na wynajem – będzie dokonywana przez rząd.

Nowe inwestycje mieszkaniowe będą też wymagały odpowiednich połączeń transportowych. Ciekawe, kto poniesie koszt ich wykonania. Mam nadzieję, że nie będą to jednostki samorządu terytorialnego w ramach okrojonego Programu Rozwoju Gminnej i Powiatowej Sieci Drogowej.

Grzegorz P. Kubalski

Niedz., 25 Wrz. 2016 0 Komentarzy Dodane przez: Grzegorz P. Kubalski