Od kilku lat w Polsce widoczne jest negatywne zjawisko depopulacji. Problem początkowo niezauważany poza środowiskiem demografów dziś stał się kluczowy dla rozwoju samorządów i całego kraju. Znajdujemy się w fatalnej sytuacji pod względem zapewnienia zastępowalności pokoleń oraz utrzymania stałej liczby ludności, ponieważ rodzi się za mało dzieci. Starzejemy się, tyle że ciut wolniej niż inne kraje. Długość życia Polaków wzrasta, ale w 2014 r. odstawała znacznie od średniej europejskiej. Przyjrzyjmy się trzem kluczowym, uzależnionym od siebie czynnikom kształtującym proces depopulacji: niskiej dzietność, starzeniu się społeczeństwa i emigracji. Zacznijmy od pierwszego czynnika.
Za mało nas się rodzi
Średnia wartość współczynnika dzietności dla krajów Unii Europejskiej w roku 2013 wyniosła 1,55. Natomiast w Polsce - 1,29. Wartość poniżej 1,3 oznacza, że Polska boryka się z problemem tzw. skrajnie niskiej dzietności i jest bardzo daleka od osiągnięcia sytuacji zastępowalności pokoleń, która wymaga dzietności rzędu 2,1-2,15. Po początkowym wzroście od 2010 r. widoczny jest spadek średniej dzietności zarówno w Polsce, jak i ogólnie w Europie. Według danych Eurostatu, w 2013 r. współczynnik ten wynosił we Francji 1,99, Irlandii 1,96, Islandii 1,93, Szwecji 1,89, Wielkiej Brytanii 1,83. Na samym końcu rankingu są państwa Półwyspu Iberyjskiego: Portugalia - 1,21 i Hiszpania - 1,27. Polska znajdowała się wówczas na trzecim miejscu od końca z wartością 1,29. Pozostało tak w roku 2014. Na poziomie województw nie widać znaczących różnic w wysokości tego współczynnika. W 2014 r. województwami przewyższającymi średnią krajową były: pomorskie (1,396), mazowieckie (1,382) i wielkopolskie (1,374). Znacznie poniżej średniej uplasowały się województwa: opolskie (1,139) i świętokrzyskie (1,181).
Przyrost zerowy. Różnice w regionach
Przyrost naturalny na 1 tys. mieszkańców wynosił w 2014 roku 0. Oznacza to, że zbilansowały się średnie liczby urodzeń i zgonów. Widoczne są jednak znaczne różnice w przyroście naturalnym na poziomie województw. Najwyższy wskaźnik przyrostu odnotowano w województwie pomorskim (+2), najniższy w województwie łódzkim (-2,8). Ujemny przyrost naturalny na 1 tys. ludności odnotowano w połowie województw Polski, oprócz łódzkiego również w: świętokrzyskim, opolskim, lubelskim, śląskim, dolnośląskim, podlaskim, zachodniopomorskim oraz „zerowy” w województwie kujawsko-pomorskim. W stosunku do roku 2007 sytuacja najbardziej pogorszyła się w województwach: warmińsko-mazurskim (o -1,3), zachodniopomorskim (o -1,2) oraz lubuskim (o -1,1). Niewielka poprawa nastąpiła natomiast w województwach: łódzkim (o 0,4) oraz mazowieckim (o 0,3).
Dlaczego tak jest i co robić dla poprawy?
Autorzy analiz przygotowanych przez departament Europejskiego Funduszu Społecznego wyjaśniają, że niska dzietność Polek wiąże się z dwiema kwestiami. Pierwszą jest decyzja o późnym urodzeniu pierwszego dziecka. Druga dotyczy decyzji o posiadaniu ogólnie mniejszej liczby dzieci. Sposobami poprawy obecnej sytuacji są działania w dwóch sferach. Po pierwsze, wprowadzanie elastycznych form zatrudnienia kobiet, w oparciu o umowy o pracę tzw. wysokiej jakości. Oznacza to zapewnienie stabilnych warunki zatrudnienia. Jak wskazują autorzy analiz, sama wysokość stopy bezrobocia nie wpływa szczególnie na dzietność. Znacznie większy wpływ mają w tym wypadku zmiany stopy bezrobocia w czasie. Im większy spadek bezrobocia, tym większy wzrost współczynnika dzietności. Ogólna poprawa sytuacji na rynku pracy może zatem wpływać na polepszenie sytuacji demograficznej regionów. Drugim kierunkiem działań jest zapewnianie dostępności do usług opiekuńczo-wychowawczych, zarówno pod względem lokalizacyjnym i finansowym, a także funkcjonalnym (dostosowane do czasu pracy rodziców).
cdn.
Źródło: Analiza sytuacji województw w obszarach oddziaływania Europejskiego Funduszu Społecznego w latach 2007- 2014; Departament Europejskiego Funduszu Społecznego, Ministerstwo Rozwoju; Warszawa, marzec 2016