Zdaniem Sądu Najwyższego szpitale za konieczne nadwykonania mogą żądać jedynie zrefundowania kosztów operacji, a nie znacznie wyższego wynagrodzenia z kontraktu z NFZ.
Tak wynika z wyroku Sądu Najwyższego z 27 sierpnia br. , sygn. III CSK 455/14. Jak podaje Rzeczpospolita, to bardzo ważne orzeczenie dla placówek medycznych, ale też i finansów Narodowego Funduszy z Zdrowia.
A to dlatego, że sporów o wynagrodzenie za nadwykonania jest wiele, ale kwestię, jak liczyć jego wysokość, Sąd Najwyższy rozpatrywał po raz pierwszy.
Postawił ją adwokat Roman Giertych, pełnomocnik American Heart of Poland SA, znanej sieci placówek medycznych zajmujących się trudnymi operacjami z dziedziny kardiochirurgii i chirurgii naczyniowej. Pozwała ona Oddział Małopolski NFZ, domagając się prawie 4 mln zł za nadwykonania w 2011 r.
Sąd Okręgowy i Apelacyjny w Krakowie oddalił jej żądanie, wskazując, że zgodnie z art. 19 ust. 4 ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych placówka medyczna, która nie zawarła umowy z NFZ o ich świadczenie w stanie nagłym, ma prawo do wynagrodzenia, które obejmuje tylko uzasadnione koszty ich udzielenia. American Heart nie zaprezentował tych kosztów, lecz wyliczone według cen z kontraktu z NFZ.
Adwokat argumentował, że jego klient miał z NFZ umowy, zatem taka zasada go nie dotyczy, bo dotyczy ona placówek, które w ogóle z NFZ nie mają kontraktów. W tej sytuacji naturalną ceną jest cena z kontraktu. Inaczej szpital musiałby prowadzić odrębną dla nadwykonań księgowość.
Jednak mec. Tomasz Skalski, pełnomocnik NFZ tłumaczył, że ceny kontraktowe są znacznie wyższe niż koszty wykonania zabiegów. Natomiast to że można je wyliczyć, pokazała powódka w kolejnych pozwach.
Sąd Najwyższy przychylił się do tego stanowiska. Wskazał jednak, że przepisy nie są jasne i ze względu na rangę powinny być uproszczone. Dokonując ich wykładni, stwierdził, że do zapłaty za nadwykonania pośrednio i odpowiednio należy stosować art. 19 ust. 4.
W ocenie SN ten obowiązek nałożony jest ustawowo na wszystkie placówki. Nie ma zatem uzasadnienia sytuacja, w której lepiej miałyby być traktowane te, które mają kontrakty z NFZ.
Źródło: www.rp.pl