W polskim prawie wciąż obowiązuje przepis, który zobowiązuje do wpisania w akcie urodzenia dziecka danych ojca nawet jeśli są one fikcyjne. Rubryka „ojciec” nie może bowiem pozostać pusta. Rozwiązanie to wprowadzono przed laty, by zapewnić dzieciom pozamałżeńskim równy status i chronić je przed stygmatyzacją. Mechanizm polegał na wpisaniu nazwiska matki oraz wybranego imienia jako danych ojca. Dziś jednak coraz częściej okazuje się on przeszkodą w korzystaniu z pełni praw obywatelskich, szczególnie w przypadku transkrypcji zagranicznych aktów urodzenia dzieci wychowywanych w rodzinach jednopłciowych.
Na problem od dawna zwraca uwagę Rzecznik Praw Obywatelskich, który podkreśla, że praktyka stosowania art. 61 ust. 2 ustawy Prawo o aktach stanu cywilnego zmusza matki do wpisywania fikcyjnych danych, nawet gdy nie chcą tego robić. Zgłaszający urodzenie nie ma wyboru jeśli nie poda imienia ojca, kierownik urzędu stanu cywilnego wpisuje je sam, a nazwisko ojca i jego rodowe automatycznie staje się nazwiskiem matki. W akcie pojawia się adnotacja, że dane te mają charakter fikcyjny. Obywatele wskazują, że takie rozwiązanie ma charakter przymusowy i prowadzi do absurdów prawnych.
RPO od lat apeluje o zmiany, argumentując, że w obecnych realiach społecznych i prawnych mechanizm „danych krytych” stał się anachroniczny. Kiedyś miał chronić dzieci przed ostracyzmem, dziś nierzadko uniemożliwia normalne funkcjonowanie, np. podczas składania dokumentów w innym kraju. W wielu państwach zachodnich obecność fikcyjnych danych ojca w akcie urodzenia jest źródłem problemów prawnych i formalnych, zmusza rodziny do dodatkowych tłumaczeń przysięgłych, które i tak bywają niewystarczające.
Z perspektywy RPO zasadne byłoby pozostawienie decyzji o wpisaniu ojca matce dziecka albo samemu dziecku po osiągnięciu pełnoletności. Jeśli taka byłaby ich wola, kierownik USC mógłby dopiero wtedy wpisać fikcyjne imię i nazwisko. Taka zmiana dałaby rodzinom wybór i zakończyła praktykę zmuszania do podawania nieprawdy.
Doświadczenia sądowe pokazują, że pozostawienie rubryki „ojciec” pustej jest możliwe. W 2018 roku Naczelny Sąd Administracyjny dopuścił transkrypcję brytyjskiego aktu urodzenia dziecka dwóch kobiet w rubryce „matka” wpisano kobietę, która urodziła dziecko, natomiast miejsce na ojca pozostawiono puste. Podobnie w przypadku hinduskiego aktu urodzenia, gdzie nie figurowała matka zastępcza NSA wskazał, że rubryka może zostać niewypełniona. To dowód, że polski system prawny już zna wyjątki od obowiązku podawania danych fikcyjnych.
Rzecznik zwraca uwagę, że w Polsce coraz więcej dzieci rodzi się poza małżeństwami obecnie to ok. 20 procent wszystkich urodzeń. Zmieniło się także podejście społeczne samotne matki nie są stygmatyzowane, a coraz częściej samotne kobiety adoptują dzieci. Obowiązujący mechanizm zamiast chronić, w wielu przypadkach komplikuje życie.
MSWiA przez lata unikało prac nad zmianą prawa. W 2021 roku resort informował, że nie planuje szerszej nowelizacji ustawy, choć w razie podjęcia prac rozważy kwestię „danych krytych”. W odpowiedzi z 2023 roku wiceminister Bartosz Grodecki przyznał, że wprowadzenie fakultatywności wpisywania ojca jest kierunkowo słuszne i zasadne. Mimo to zmiany nie weszły w życie.
RPO wielokrotnie wracał do sprawy. We wrześniu 2025 roku przypomniał MSWiA, że problem wciąż istnieje, a obywatele nadal składają skargi. Wskazał, że kobiety zgłaszające urodzenie nie mają realnej możliwości sprzeciwu wobec wpisania nieprawdziwych danych.
Sytuacja zmieniła się 17 września 2025 roku, kiedy to resort spraw wewnętrznych poinformował o rozpoczęciu procesu legislacyjnego w tej sprawie. Projekt zakłada, że wpisanie danych ojca będzie zależało od woli osoby zgłaszającej urodzenie matki, osoby przysposabiającej, a także że będzie możliwość sprostowania aktów stanu cywilnego sporządzonych wcześniej.
To pierwszy krok ku zmianie wieloletniej praktyki, którą obywatele i Rzecznik Praw Obywatelskich uznają za dyskryminującą i nieprzystającą do współczesnych realiów.
Źródło: RPO