Resort żeglugi przygotował założenia i projekt Strategii rozwoju śródlądowych dróg wodnych w Polsce na lata 2014-2020 z perspektywą do roku 2030. W czwartek materiał przedstawiony zostanie w Sejmie.
Punkt wyjścia
Jedna barka tzw. typu Europa zastępuje 30 samochodów ciężarowych. Transport wodny jest ponad trzykrotnie efektywniejszy kosztowo, niż samochodowy i nieco efektywniejszy od kolejowego. Poza tym, transport wodny w znacznie mniejszej skali (pięciokrotnie od samochodowego) zanieczyszcza dwutlenkiem węgla środowisko naturalne. Tymczasem w Polsce udział żeglugi śródlądowej w przewozach wszystkimi gałęziami transportu jest znikomy w porównaniu do innych krajów Unii Europejskiej (wynosi zero procent, w porównaniu do 1 proc. na Węgrzech, 2 proc. na Słowacji, 42 proc. w Holandii, czy kilkunastu w Belgii, Bułgarii i Niemczech).
Dokąd zmierzamy
Według tzw. białej księgi transportu do 2030 r. 30 proc. drogowego transportu towarów na odległościach większych niż 300 km należy przenieść na inne środki transportu, np. transport wodny lub kolej, zaś do 2050 r. powinno to być ponad 50 proc. tego typu transportu. Wszystkie najważniejsze porty morskie powinny mieć dobre połączenie z systemem transportu wodnego śródlądowego.
Celem głównym jest budowa i modernizacja dróg wodnych o znaczeniu transportowym. Mają go realizować cztery priorytety: (1) Osiągnięcie międzynarodowej klasy żeglowności i włączenie w europejską sieć dróg wodnych Odrzańskiej drogi wodnej (E-30), (2) Uzyskanie znacznej poprawy warunków nawigacyjnych Drogi wodnej Wisły; (3) Rozbudowa międzynarodowych dróg wodnych: połączenie Odra-Wisła-Zalew Wiślany (E-70) i Wisła-Brześć (E-40); (4) Rozwój partnerstwa i współpracy na rzecz śródlądowych dróg wodnych. Na priorytety składają się wyznaczone zadania inwestycyjne.
Łączny koszt przewidzianych zadań oszacowany został na ok. 70 mld zł w perspektywie do 2030 r. Materiał pokazuje korzyści z realizacji zaplanowych przedsięwzięcięć. Niestety, brakuje informacji o źródłach ich finansowania.