Dziesięć lat temu NIK skontrolowała prawidłowość szkolenia i egzaminowania kandydatów na kierowców. Izba przyjrzała się również mechanizmowi wydawania praw jazdy.
Od 2012 r. egzaminy teoretyczne na prawo jazdy będą trudniejsze. W założeniu mają bardziej przypominać realne sytuacje, z jakimi kierowca styka się na drodze. Rewolucyjna zmiana formy testów wynika z potrzeby podniesienia jakości kształcenia kierowców i zwiększenia bezpieczeństwa na szosach. Najwyższa Izba Kontroli już 10 lat temu zwracała uwagę, że szkolenie i egzaminowanie ubiegających się o prawo jazdy nie przygotowuje ich do bezpiecznej jazdy.
Kontrola z 2002 r. przeprowadzona została m.in. w 44 ośrodkach nauki jazdy. Jej wyniki wskazywały, że szkolenie i egzaminowanie kandydatów na kierowców nie przygotowuje ich do bezpiecznej jazdy. Najpoważniejsze i niestety nagminne nieprawidłowości to dopuszczanie kursantów do zajęć praktycznych przed ukończeniem teoretycznych (w co drugim ośrodku nauki jazdy) oraz wydawanie zaświadczeń o ukończeniu kursu osobom, które nie odbyły wymaganych zajęć (w co trzecim ośrodku). Zdarzały się przypadki, na szczęście nieliczne, że instruktorzy nie mieli uprawnień do prowadzenia zajęć. O niedostatecznym przygotowaniu kursantów świadczyły wyniki egzaminów - w pierwszym terminie zdawała je jedynie jedna trzecia osób ubiegających się o prawo jazdy.
NIK skontrolowała również blisko 50 proc. ośrodków egzaminowania kierowców. W 17 wojewódzkich ośrodkach ruchu drogowego nierzetelne było samo egzaminowanie. Zdarzały się przypadki zaliczania testów, mimo że egzaminowani popełnili więcej błędów niż wynosił dozwolony limit. NIK natknęła się także na przypadki, gdy nie sprawdzono tożsamości zdających.
Kontrolerzy mieli zastrzeżenia także do samych egzaminatorów. W dwóch ośrodkach zatrudniano na tych stanowiskach osoby, które były karane za złamanie przepisów ruchu drogowego, w tym za jazdę pod wpływem alkoholu, oraz osoby, które były oskarżone o przyjęcie łapówki w zamian za umożliwienie zdania egzaminu. Prawie pięć procent ankietowanych przez NIK kierowców twierdziło, że uzyskało prawo jazdy w zamian za korzyść materialną. W dodatku zdarzało się, że egzaminatorami w ośrodkach byli pracownicy instytucji, które miały te ośrodki nadzorować.
Najwyższa Izba Kontroli już 10 lat temu zwróciła uwagę, że korupcji sprzyja taki system zdawania na prawo jazdy, w którym kandydata ocenia pojedynczy egzaminator, bez żadnych świadków. Stanowisko Izby przyczyniło się do zmiany przepisów - od 2006 r. przebieg egzaminu jest rejestrowany na video.
Kontrolerzy zwrócili również uwagę na wadliwy mechanizm finansowania ośrodków ruchu drogowego. Koszty ich działalności (w tym pensje egzaminatorów) finansowane były z opłat, jakie wnosili ubiegający się o prawo jazdy. W tej sytuacji najprostszym sposobem poprawiania kondycji finansowej punktów egzaminacyjnych było zwiększanie wpływów z opłat od kandydatów. Im więcej egzaminów, w tym poprawkowych, tym więcej pieniędzy wpływało do ośrodków.
Kontrola z 2002 r. wykazała również, że prawo jazdy jest dokumentem łatwym do podrobienia. Także w tym przypadku głos NIK został wysłuchany. Wzór dokumentu został zmieniony, co w znacznej mierze utrudniło proceder jego fałszowania.
Pełna treść informacji o wynikach kontroli prawidłowości szkolenia i egzaminowania kandydatów na kierowców oraz wydawania praw jazdy dostępna jest tutaj.
Źródło: NIK