W lipcu 2025 r. Komisja Europejska (KE) przedstawiła projekt siedmioletnich ram finansowych (MFF) na lata 2028-2034, opiewający na blisko 2 biliony euro. To największy taki budżet w historii UE — i jednocześnie najważniejszy zestaw środków, które mogą mieć realny wpływ na rozwój Polski w najbliższej dekadzie.
Główne założenia budżetu
Z dokumentów KE wynika, że nowy budżet ma działać według trzech kluczowych logik:
- finanse mają być bardziej skupione na wynikach niż na samym wydawaniu – środki będą uzależnione od osiągania konkretnych kamieni milowych,
- budżet ma być bardziej elastyczny, by reagować na kryzysy (geopolityczne, klimatyczne, technologiczne),
- wsparcie mają otrzymać nie tylko działania czysto krajowe, ale też inicjatywy unijne – dla regionów, dla transformacji, dla bezpieczeństwa.
Polska – największy pojedynczy beneficjent
Polska znalazła się w wyjątkowej pozycji – jest przewidywana jako największy beneficjent wśród państw członkowskich UE w tym okresie. Szacuje się, że otrzyma ponad 123 miliardy euro w ramach nowej perspektywy finansowej. To około 6 % całego budżetu UE na lata 2028-2034. Prawdopodobnie to będzie ostatni budżet, w którym jesteśmy beneficjentem netto.
Na co mogą zostać przeznaczone środki w Polsce?
Choć dokument nie zawsze podaje pełny, szczegółowy podział na każdą rubrykę, z analizy wynika, że środki mają być kierowane na cztery główne obszary:
- Konkurencyjność i innowacje – kluczowe dla wzmocnienia gospodarczego i technologicznego UE (515 mld euro).
- Rolnictwo i polityka spójności – wsparcie dla regionów słabiej rozwiniętych, dla obszarów wiejskich, dla modernizacji infrastruktury (300 mld euro).
- Działania zewnętrzne („Global Europe” i sąsiedztwo) oraz bezpieczeństwo – UE chce być bardziej aktywna na zewnątrz oraz reagować na kryzysy (190 mld euro).
- Edukacja i inwestycje w ludzi – kompetencje przyszłości, cyfryzacja, szkolenia, równe szanse (40,8 mld euro).
To, ile faktycznie trafi do Polski w konkretnej formie, będzie zależało od planów krajowych i regionalnych, które trzeba będzie przedstawić i zatwierdzić.
Nowe zasady – więcej elastyczności, ale też więcej centralizacji?
Projekt zakłada odejście od systemu refundacji wydatków. Zamiast rozliczać faktury, państwa członkowskie mają otrzymywać środki za konkretne efekty – tzw. kamienie milowe.
To ma uprościć proces i zwiększyć skuteczność, ale może też oznaczać, że Bruksela zyska większy wpływ na decyzje o wydatkach, a samorządy – mniej swobody w kształtowaniu lokalnych inwestycji.
Nowa perspektywa utrzymuje również mechanizm warunkowości, pozwalający wstrzymać finansowanie w przypadku naruszenia zasad praworządności, oraz wprowadza zintegrowane plany krajowe i regionalne, łączące różne fundusze w jeden wspólny program działań.
Co dalej?
Dla Polski i dla samorządów lokalnych to czas na przygotowanie: należy ustalić priorytety, określić cele, zaplanować projekty tak, by były gotowe do aplikowania i realizacji.
Jeśli wykorzystamy nadchodzące środki mądrze – może to być moment, który zmieni oblicze wielu regionów, małych miast i wsi w Polsce.