„Gazeta Wyborcza” z 19 października sygnalizuje problem w przedszkolach. Polega on na tym, że przedszkolanki udają, iż nie uczą sześciolatków czytania i pisania, a wizytatorzy kuratorium stwarzają wrażenie, że nic o tym nie wiedzą.
Tylko teoretycznie zerówek w przedszkolach nie ma od paru lat. W rzeczywistości są, ponieważ przedszkolanki twierdzą, że podstawa programowa jest głupia - pisze „Gazeta Wyborcza".
Była minister edukacji Katarzyna Hall nie przełamała oporu rodziców przed puszczeniem sześciolatków do szkoły. Jednym z bezpośrednich tego efektów jest zjawisko tajnych kompletów.
W najstarszych grupach są więc teraz sześcio- i pięciolatkowie. Powinni się przede wszystkim bawić. W praktyce większość przedszkoli prowadzi naukę wykraczającą poza program - podaje „Gazeta Wyborcza"