Rada Polityki Pieniężnej na posiedzeniu 7 września podjęła decyzję o podwyższeniu stopy referencyjnej NBP o 0,25 punktu procentowego, tj. do poziomu 6,75%. Decyzja oznacza kolejny wzrost rat kredytów.

Jak podano w komunikacie NBP jednocześnie Rada ustaliła następujący poziom pozostałych stóp procentowych NBP: stopa lombardowa 7,25%; stopa depozytowa 6,25%; stopa redyskontowa weksli 6,80%; stopa dyskontowa weksli 6,85%. Jak można przeczytać w stanowisku - dalsze decyzje Rady będą zależne od napływających informacji dotyczących perspektyw inflacji i aktywności gospodarczej, w tym od wpływu agresji zbrojnej Rosji na Ukrainę na polską gospodarkę. RPP przewiduje też, że w kolejnych kwartałach czeka nas dalsze obniżenie dynamiki PKB. 

Wzrost stóp oznacza wyższe raty kredytów, zarówno dla klientów indywidualnych, jak i przedsiębiorstw. Odbije się to też na samorządach, ponieważ wzrosną koszty obsługi długu publicznego. Jest to jednak najniższa obniżka w całym cyklu, który rozpoczęto w październiku ubiegłego roku. Internauci ochrzcili prześmiewczo decyzję RPP jako „zachowaniem warunków Traktatu Sopockiego”. Jest to nawiązanie do sytuacji z lipca, kiedy to w czasie dyskusji na molo w Sopocie z oburzoną wysokimi cenami i podnoszeniem stóp obywatelką przebywający na urlopie prezes NBP Adam Glapiński zadeklarował pojedynczy wzrost stóp o 25 punktów procentowych, co ma zakończyć proces ich podnoszenia przez RPP. Eksperci zwracali wówczas uwagę, że Prezes NBP nie może samodzielnie podejmować decyzji o wysokości stóp procentowych, a jego słowa, nawet rzucone nieformalnie, mogą mieć odbicie na zachowania rynku.