O starości mówimy coraz częściej, ale rzadko o tym, jak ona brzmi. Gdy myślimy o opiece nad osobami starszymi, koncentrujemy się zazwyczaj na tym, co policzalne: poziomach glukozy, dawkach leków, harmonogramach rehabilitacji. Medycyna ma w tej opowieści głos dominujący – i nic dziwnego, skoro starość kojarzy się z chorobą. Ale to nie jedyny wymiar życia, który wtedy trwa. Równie istotne, a często pomijane, jest otoczenie, czyli to, co senior widzi, czuje, słyszy. A zwłaszcza to, czego nie jest w stanie usłyszeć.
Przestrzeń ma znaczenie
Nie chodzi wyłącznie o szerokość korytarza czy ergonomię łóżka. Przestrzeń to światło, zapach, faktura i dźwięk. A dźwięk bywa zdradliwy. Dla osoby starszej, szczególnie zmagającej się z demencją, pogłos w jadalni może oznaczać chaos nie do zniesienia. Rozmowa, która w teorii ma być formą kontaktu i wsparcia, staje się zlepkiem niezrozumiałych słów. Hałas korytarza potrafi wywołać lęk. Niewyraźny głos opiekuna – rozdrażnienie. Środowisko dźwiękowe, które dla osoby młodej jest neutralne, dla seniora może być pułapką.
Z wiekiem słuch się zmienia, szczególnie w zakresie wysokich częstotliwości. Ale to nie tylko kwestia słyszenia dźwięków, to także problem z ich interpretacją. Osoby z chorobami otępiennymi często nie są w stanie zrozumieć, skąd coś dochodzi, kto mówi, co znaczy szmer czy brzęk. Ich układ nerwowy traktuje to jako zagrożenie. Zamiast kojącej codzienności – napięcie i wyobcowanie.
– Brak zrozumienia rozmówcy przez osoby starsze to nie tylko irytacja. To wykluczenie, a często nawet społeczna izolacja – mówi Monika Sadłowska, ekspertka ds. akustyki z firmy Ecophon Saint-Gobain. – U seniorów, szczególnie z demencją, problemem bywa nie sam słuch, lecz mózgowa interpretacja dźwięku. Szmery, zniekształcone głosy, hałas – wszystko to może wywołać lęk, dezorientację, a nawet agresję – podkreśla ekspertka.
To nie są marginalne przypadki. Według danych aż 60 proc. osób po 70. roku życia ma poważne problemy ze słuchem. Tymczasem to właśnie te osoby najczęściej trafiają do placówek opiekuńczych i to dla nich projektuje się przestrzeń. A przynajmniej tak być powinno.
– Akustyka nie powinna być projektowana na końcu. To nie dekoracja. To fundament opieki. Dźwięk wpływa na neurobiologię, nastrój, sen, relacje. To fizjologia, nie fanaberia – dodaje Sadłowska.
Troska o przestrzeń kończy się na estetyce – to błąd
Kolor ścian, kształt mebla, odcień zasłon – wszystko to może wyglądać ładnie na wizualizacjach. Ale senior nie potrzebuje designu rodem z Instagrama. Potrzebuje miejsca, które rozumie i które jego samego pozwala zrozumieć. Jedną z pierwszych w Polsce placówek, która potraktowała ten problem poważnie, jest Gdańskie Centrum Opieki Wytchnieniowej, gdzie architektura tej przestrzeni została zaprojektowana z myślą właśnie o empatii, jako narzędziu opieki.
– Zadbaliśmy o wyciszone wnętrza, odpowiednią akustykę, światło dzienne i zielone otoczenie. Chcieliśmy stworzyć przestrzeń jak najbliższą domowej - zrozumiałą, spokojną, bezpieczną – mówi architektka Agata Semka, odpowiedzialna za projekt wnętrz Centrum. – To nie są detale. To warunki, które decydują o tym, czy osoba starsza będzie chciała rozmawiać, współpracować z opiekunem, wyjść na spacer – czy zamknie się w sobie, z lęku przed hałasem i dezorientacją.
Podobne wnioski płyną z obserwacji samej dyrekcji ośrodka. – Opiekujemy się osobami z wielochorobowością, niepełnosprawnościami i demencją. Dla nich zmiana otoczenia to duży stres. Jednym z kluczowych rozwiązań były sufity dźwiękochłonne, które redukują hałas, tłumią dźwięki i eliminują pogłos. Dzięki nim, mimo przestronnych korytarzy i otwartych przestrzeni, w naszym ośrodku panuje spokój, który pomaga się wyciszyć i poczuć bezpiecznie – mówi Agnieszka Wirpszo, dyrektor Centrum Opieki Wytchnieniowej. – Dziś, z perspektywy czasu, widzimy, jak ogromne ma to znaczenie dla osób z nadwrażliwością na bodźce dźwiękowe.
Starość to nie wyjątek. To kierunek, w którym zmierzamy wszyscy
Starość to naturalny i kolejny etap życia. Starzeje się społeczeństwo oraz nasi bliscy. Wkrótce my sami. W świecie, w którym opieka staje się wyzwaniem systemowym, nie możemy pozwolić sobie na pomijanie elementów tak fundamentalnych jak otoczenie. Przestrzeń, która koi i wyjaśnia zamiast przytłaczać, to nie luksus. To standard, który powinien być oczywistością. Jeśli naprawdę chcemy zadbać o seniorów, musimy nauczyć się nie tylko mówić do nich, ale też dać im szansę nas usłyszeć. Dosłownie.
Źródło: IP