Ten serwis używa cookies i podobnych technologii, brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Więcej »

Zrozumiałem

Duch Świąt

Duch Świąt fotolia.pl

Czy dziś wigilijny wieczór to tylko tradycja nie mająca żadnego głębszego znaczenia, czy okazja do głębszej refleksji? Na ile nasze codzienne postępowanie powinno być podporządkowane wartościom płynącym z faktu Bożego Narodzenia?

Pytanie to zadawał sobie i nam już Dickens w swojej „Wigilijnej opowieści”, ale pozostaje ono stale aktualne. Również dziś.

Od kilku już lat w centralnej Polsce Wigilia i okres ją poprzedzający upływa bez śniegu; śniegu, który sprawiał, że świat wyglądał magicznie; śniegu, który w okresie krótkiego dnia rozjaśniał nasze otoczenie. Gdy go brakuje poruszamy się na co dzień poprzez nieco poszarzały, przybrudzony świat – wyglądający podobnie jak w połowie października. Brak zatem takiego wyraźnego znaku, że oto Boże Narodzenie się zbliża.

Sklepy w tym też nam nie pomagają. Gdy tylko z pierwszymi dniami listopada przeminie okres halloweenowych dyń wszystkie witryny opanowują motywy bożonarodzeniowe z choinkami na czele (choć w tym roku zauważyłem choinki w sklepach już przed Uroczystością Wszystkich Świętych). Efekt: przez dwa miesiące przyglądamy się dekoracjom świątecznym i nagle ta ubierana w domu – zwykle przed Wiligią – choinka przestaje tak bardzo cieszyć.

Osoby pełniące różne funkcje publiczne mają jeszcze trudniej – uczestnicząc w spotkaniach opłatkowych często od początków grudnia, składając seryjnie życzenia i kosztując kilkunastu wersji tej samej wigilijnej potrawy.

W efekcie Boże Narodzenie spowszedniało; jeśli się czymś wyróżnia to często są to tylko większym wysiłkiem, większymi wydatkami i dniem wolnym od pracy. Tak jednak być nie powinno. Boże Narodzenie to czas radości; i to nie tej powierzchownej, ale prawdziwej, płynącej prosto z serca. Tej, która sprawia, że jesteśmy życzliwi wobec wszystkich, potrafimy wyciągnąć pomocną dłoń, a nie tylko walczyć o swoje, umiemy przebaczyć. Kogoś kto ma inne poglądy, nie uznajemy za zasługującego na zniszczenie wroga, tylko za partnera do interesującej dyskusji – bo jego poglądy nie oznaczają, że na pewno chce źle.

I niech właśnie takie przesłanie płynie ze Świąt Bożego Narodzenia.

Grzegorz P. Kubalski

Sob., 24 Gr. 2016 0 Komentarzy
Grzegorz P. Kubalski
Redaktor Grzegorz P. Kubalski