Ten serwis używa cookies i podobnych technologii, brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Więcej »

Zrozumiałem

Szybkie tempo? Nie przy zmianach w systemie wyborczym

Szybkie tempo? Nie przy zmianach w systemie wyborczym fotolia.pl

System wyborczy to zbyt ważna sprawa, by działać w pośpiechu. Zmiany należy wprowadzać odpowiedzialnie, warto korzystać  z doświadczeń innych krajów. Jak pracować nad zmianą prawa wyborczego tak, aby zyskało społeczne poparcie? - w ekspertyzie przygotowanej dla Fundacji im. Stefana Batorego problem analizuje dr hab. Bartłomiej Michalak z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.

System wyborczy to mechanizm, który głosy wyborców „przelicza” na mandaty. Nie istnieje system idealnie odwzorowujący wolę wyborców. Może to stwarzać okazje do manipulacji.

- Znajomość mechanizmów i efektów poszczególnych typów ordynacji pozwala wpływać na kierunek procesów politycznych zachodzących w państwie. Mówiąc wprost: można faworyzować pewne partie polityczne, innym zaś utrudniać zdobywanie mandatów i stanowisk, a w konsekwencji sięgnięcie po władzę. Co więcej, ordynacja wyborcza to jeden z bardziej wrażliwych elementów systemu politycznego. Dlaczego? Ponieważ pod pretekstem zmian „technicznych” można znacząco manipulować owym „odbiciem” preferencji wyborców” – wyjaśnia Bartłomiej Michalak.

Przykładem jest modyfikacja dokonana w Polsce w 2001 r.

- Pretekstem do zmiany stał się wymóg dostosowania przepisów ordynacji do nowej konstytucji. Posłowie Akcji Wyborczej Solidarność i Unii Wolności, obawiając się przygniatającego zwycięstwa Sojuszu Lewicy Demokratycznej, zmienili metodę przeliczania głosów na mandaty na korzystniejszą dla mniejszych partii (czyli wszystkich z wyjątkiem SLD). Koalicja SLD/UP „utraciła” w ten sposób 29 mandatów, które dałyby jej większość wymaganą do samodzielnego sformowania rządu”  - dodaje ekspert.

Specjaliści dość powszechnie wskazują na wady i niespójności Kodeksu wyborczego. Niezależnie jednak od tego czy zmiany mają dotyczyć tylko kwestii technicznych czy też całego systemu, prace wymagają czasu i szerokich konsultacji. 

- Zmian nie można wprowadzać w atmosferze podejrzeń, że mają one poprawić wynik wyborczy jednego z ugrupowań lub zaszkodzić rywalom. To nie służy budowaniu zaufania obywateli do uczciwości wyborów i tak już nadszarpniętego” - mówi Joanna Załuska, dyrektor programu Masz Głos, Masz Wybór, Fundacja im. Stefana Batorego.

Jak zmienić prawo wyborcze w Polsce? Bartłomiej Michalak wskazuje, co można zrobić. W jego ocenie należy zacząć od przeglądu prawa wyborczego. Powinni się tym zająć zarówno specjaliści od problematyki prawa oraz systemów wyborczych, jak i praktycy. Wymaga to powołania specjalnej komisji – na wzór nowozelandzki i brytyjski - której zadaniem byłyby przegląd i przygotowanie propozycji konkretnych zmian.

Następnie trzeba określić – z uwzględnieniem opinii zarówno społeczeństwa, jak i partii politycznych - cele jakie ma realizować nowy system wyborczy. Jednym z podstawowych zagadnień do rozstrzygnięcia będą z pewnością kwestie zapewnienia reprezentacji  różnym grupom społecznym oraz skuteczności działania wyłonionych władz, a także możliwości ich rozliczania.

Kolejnym krokiem powinno być przygotowanie propozycji rozwiązań i poddanie ich konsultacjom społecznym – poprzedzonym szeroką kampanią informacyjną.

Efektem konsultacji będzie opracowanie przez komisję konkretnej propozycji, która zostanie poddana pod ocenę w referendum, tak aby to obywatele zdecydowali o kształcie docelowego systemu wyborczego.

Zdaniem Bartłomieja Michalaka dobrym wzorem do naśladowania jest Nowa Zelandia

- Kiedy dostrzeżono, że dotychczasowy system dyskryminuje wszystkie partie poza dwiema dominującymi,  powołano niezależną, złożoną z ekspertów Królewską Komisję do spraw Systemu Wyborczego. Jej celem było opracowanie nowego systemu wyborczego odpowiadającego wymaganiom społecznym” – wyjaśnia ekspert.

Przeanalizowano wady obowiązującej regulacji oraz przetestowano potencjalne alternatywy.

Ustalono cele, które powinien spełniać nowozelandzki system wyborczy:

  • sprawiedliwy podział mandatów (czyli proporcjonalność systemu);
  • skuteczna reprezentacja mniejszości;
  • zapewnienie reprezentacji terytorialnej;
  • mobilizacja wyborców;
  • efektywnie działające partie, parlament i rząd;
  • wysoki poziom poparcia społecznego dla nowych zasad ordynacji.

Następnie zorganizowano ogólnokrajowe referendum (1992 i 1993 r.). Głosujący mieli odpowiedzieć czy są za zmianą systemu wyborczego, a jeśli tak jaki system jest przez nich preferowany. W kolejnym roku odbyło się następne referendum, tym razem zatwierdzające lub odrzucające konkretne rozwiązanie (mieszany system proporcjonalny).

Trzecie referendum nt. ordynacji odbyło się w 2011 r. Zapytano w nim, czy utrzymać dotychczasowy system wyborczy, czy zastąpić go innym rozwiązaniem. Rok później przeprowadzono – w oparciu o szerokie konsultacje - szczegółowy przegląd systemu wyborczego. W efekcie wprowadzono szereg postulowanych modyfikacji.

Niedz., 15 Prn. 2017 0 Komentarzy Dodane przez: Sylwia Cyrankiewicz-Gortyńska