Nadużycie prawa do informacji publicznej

Nadużycie prawa do informacji publicznej fotolia.pl

Jeżeli jest wysoce prawdopodobne, iż e-mail z wnioskiem o udostepnienie informacji publicznej z założenia miał być mailem, który trafia do skrzynek SPAM-owych urzędów, tym samym dając wnioskodawczyni możliwość zaskarżania bezczynności poszczególnych organów, a w konsekwencji żądania zasądzania od nich kosztów postępowania sądowego, to opisane postępowanie, mające cechy nadużycia prawa do informacji, nie może być zaakceptowane i zasługiwać na ochronę prawną ze strony sądu tym bardziej, że prowadzi do zagrożenia konstytucyjnego (art. 61 ust. 1 ustawy zasadniczej) prawa dostępu do informacji tych osób, które chcą go realizować zgodnie z jego istotą. Wskazane nadużycie absorbuje bowiem organ – jego siły i środki, w tym osobowe – co może opóźniać realizację wniosków niestanowiących nadużycia prawa. Tak wynika z wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego z 14 lutego 2017 r I OSK 2642/16.

Sprawa dotyczyła skargo na bezczynność starosty w rozpatrzeniu wniosku o udostępnienie informacji publicznej. Sąd przychylając się do argumentacji organu wskazał, że działanie wnioskodawcy oraz ilość i treść złożonych wniosków o udostępnienie informacji publicznej znanych sądowi z urzędu – w niniejszej sprawie nie świadczy o zamiarze uzyskania informacji publicznej w celu jej wykorzystania dla dobra wspólnego. Może natomiast wysoce świadczyć o chęci uzyskania przez pełnomocnika wnioskodawczyni wynagrodzenia zwielokrotnionego przez ilość generowanych skarg na bezczynność.

W uzasadnieniu podniesiono również, że odnośnie tego, czy postępowanie pełnomocnika R.P. nie stanowi nadużycia prawa do informacji publicznej, wątpliwości powziął NSA także w postanowieniu z dnia 13 września 2016 r. o sygn. akt I OZ 930/16. Wynikało to z takich okoliczności jak: seryjność i podobieństwo skarg, akcentowanie w treściach pism kwestii kosztów postępowania, model działania skarżącej i jej pełnomocnika, okoliczność czasowa między wniesieniem skargi a zaistnieniem bezczynności w sprawie. Podobne czynniki występują w sprawie niniejszej, o czym świadczy choćby postępowanie zażaleniowe o sygn. akt I OZ 1565/16. Również sposób wysłania wiadomości w sprawie może wskazywać, że wnioskodawca nie wykluczał możliwości zakwalifikowania jej jako SPAM, czego skutkami byłby obciążony organ (por. postanowienie NSA z dnia 3 listopada 2015 r., I OSK 1940/15), a nawet liczył się z możliwością wykorzystania tego faktu w postępowaniu sądowym.

Sąd pierwszej instancji w istocie dostrzegł to, że działania skarżącej (jej pełnomocnika) noszą cechy nadużycia prawa do informacji. Świadczy o tym końcowa część uzasadnienia wyroku. Jednak Sąd ten wyciągnął z tego wnioski jedynie w zakresie miarkowania wysokości zasądzonych kosztów. Tymczasem w ocenie Naczelnego Sądu Administracyjnego sprawa ta ma materialne znaczenia dla całego rozstrzygnięcia, a zatem oceny, czy w ogóle organ popadł w bezczynność. Jeżeli bowiem wniosek o informację publiczną stanowi w kontekście faktycznym sprawy niebudzący wątpliwości przejaw nadużycia prawa do tej informacji, to konsekwentnie znaczy, że jego adresat nie popada w bezczynność wymagającą interwencji sądu administracyjnego. W konsekwencji Sąd uchylił zaskarżony wyrok Sądu I instancji w części dotyczącej stwierdzenia bezczynności organu oraz rozstrzygnięcia o charakterze tego naruszenia oraz oddalił skargę oraz zasądził na rzecz starosty kwotę 1000 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania.

Źródło: CBOSA

Sob., 10 Czrw. 2017 0 Komentarzy
Bernadeta Skóbel
Redaktor Bernadeta Skóbel